7 wrz 2015

Nie spoczywam na laurach

   Pewnie ktoś mógłby sobie pomyśleć, że siedzę sobie z dupcią na fotelu i nic nie robię albo nie robiłam. I pewnie byłoby w tym trochę racji, gdyby nie to, że to siedzenie było jak najbardziej produktywne. Wiem, że takie przerwy na blogach nie są niczym dobrym. Każdy czytelnik chciałby wchodzić kilka razy w tygodniu i widzieć, że autor napisał coś i jest to coś, co chcielibyście przeczytać. W sierpniu ukazały się, jeśli umiem dobrze liczyć, dwa, pełnowymiarowe opowiadania. Na 31 dni ewentualnej pracy jest to mało, bo mój średni wynik to około 3,75 opowiadania na miesiąc. Chciałabym jednak się wytłumaczyć i powiedzieć, że to wcale nie było lenistwo czy brak czasu, weny, chęci czy inna zmora. Chciałabym wam powiedzieć, jak intensywny był dla mnie sierpień i ile zrobiłam, by was zachwycać jeszcze bardziej.
   Otóż wzięłam udział w, bądź co bądź, internetowym kursie pisarskim, prowadzonym przez pewną mało znaną, polską autorkę, podbijającą zagraniczny rynek. Przez miesiąc musiałam pisać eseje, referaty, sprawozdania, rozprawki...i wiele innych form literackich. Pisarka ta poświęciła czas na sprawdzanie moich wypocin (i nie tylko moich) i na to, bym już nigdy więcej nie popełniała kardynalnych błędów pisarskich. Jaki z tego wniosek? Zainwestowałam w moje pisarstwo. Liczę, że efekty zobaczycie od razu, a jeśli nie, to chociaż ich przejaw. Nie mówię, że jestem teraz najlepszą autorką ff na świecie (w końcu, ten kurs był dla powieściopisarzy, a nie dla pisarzy z fanserwisu), ale czuję, że naprawdę jest lepiej, niż było. Nie mówiłam nikomu o tym wcześniej, bo chciałam, by moi czytelnicy odczuli jako pierwsi zmiany, które, mam nadzieję, pokaże wam jak najszybciej.
   Pisze teraz nieco pewniej, z większą swobodą i zasobem słów. Mniej powtórzeń, lepsza ortografia (ale nie obiecuję, że będzie cudownie xD), lepsza składnia. mam dużo pomysłów, nowe fantazje i nowe natchnienia. rozbudowuję porównania, urzeczywistniam kontekst, tworze namacalny świat przedstawiony. Wszystko po to, bycie zakochali się we mnie na zabój ^^
   Nie obiecuję, że nagle będę codziennie coś dodawać. Nie będą to opowiadania z fantazją autora 50. twarzy Grey'a, ani Gry o Tron, a teksty nie będą długości Pana Tadeusza, z średniówką po ósmej sylabie. Ale mam nadzieję, że i tak pokochacie mój nowy styl i podbije on wasze małe, chętne gejozy serduszka.

BTW. Podoba wam się dobór muzyki na blogu? Ostatnio trochę z nim walczyłam. a może macie własne propozycje na wybór utworów?

1 komentarz: