27 mar 2014

~ Poemat dla martwego kochanka

Głucha cisza zalega w pokoju. Przed kominkiem siedzi chłopak zawinięty w gruby koc. Jego twarz jest chorobliwie blada, oczy są głęboko podkrążone, jakby nie spał od wielu dni. Drżącymi dłońmi trzyma kartkę papieru. Oglądając litery wzbiera szloch. Komu ma zaadresować list? Bogu? Diabłu? Jaki jest adres miejsca, w którym jest jego serce?  Niebo? Piekło? Wszystko stało się w ciągu mrugnięcia oka. Zamyka oczy.

"Daleko jeszcze?", rozlega się w samochodzie.
Raz. Dwa. Trzy. Mrugnięcie.
Odwraca się do niego, przestając patrzeć na drogę. Uśmiecha się słodko, mówi, że zaraz będą na miejscu i dostanie swój prezent.
Raz. Dwa. Trzy. Mrugnięcie.
Pijany kierowca wymusza pierwszeństwo. Z wielką prędkością wbija się w ich auto. Wypadają z drogi, uderzają w barierki.
Raz. Dwa. Trzy. Mrugnięcie.
Sanitariusze wyciągają ich z wraku auta. Pakują ich do karetki, ruszają. Kierowca najbardziej ucierpiał, pasażer ma tylko niegroźny uraz głowy. Próbują uratować kierującego.
Raz. Dwa. Trzy. Mrugnięcie.
Pierwsza pomoc nie pomaga. Podłączają defibrylator. Pierwszy wstrząs. Brak pulsu. Reanimacja. Drugi wstrząs. Brak pulsu. Reanimacja.
Raz. Dwa. Trzy. Mrugnięcie.
Patrzą na pasażera, kręcą głową. "Straciliśmy go", mówią cicho, z żalem. Świat się zapada, blednie. Wszystko spowija cisza. Chłopak mdleje.

Łzy popłynęły nie wiadomo kiedy. Jego ból, jego rozpacz rozbrzmiewa w ciszy przerażającym, wyjącym dźwiękiem. Ściska kartkę w pięści, przyciska do  miejsca, gdzie kiedyś było jego serce. Jak chciałby umrzeć za niego. Oddałby wszystko, by to on był na jego miejscu. Łzy kapią na dywan. Powoli, po cichu, jakby jego szloch grał pierwsze skrzypce. Płacze jak dziecko, powtarzając słowa, które mówił milion razy płycie, pod która leży ukochany. "Przepraszam, przepraszam, przepraszam". Jego ochrypnięty głos bardziej przypomina skrzek. Ile razy już wypowiedział to słowo w pustkę? Tysiąc? Milion? Stało się jego mottem, jego życiem, z którego wiele nie zostało. Ukochany zabrał jego, jego serce i duszę ze sobą, pozostawiając udręczony umysł i zniszczone ciało.
Przyjaciele przestali próbować go pocieszać. Przychodzili i dbali o niego jak o zwierzaczka - robili mu jedzenie i uważali, by zjadł wszystko z talerza, pomagali przy kąpieli, sprzątali, robili zakupy. Pilnowali, by brał leki i nie zrobił nic głupiego. Byli cały czas, ale już nie próbowali mówić, że będzie lepiej. Czasem siadali, przytulali i pozwalali płakać w rękaw. Czasem opowiadali o sobie, mówili o przeszłości. Czasem zwierzali się z uczuć. Im też go brakowało. Czasem płakali wraz z nim. Ale oni potrafili się otrząsnąć. Oni mieli całe serce i duszę. On nie. Już nie.
Kładli go do łóżka, zapewniali, że wrócą jutro i zostawiali go w ciemności ze sobą. A on zawsze dziękował i mówił, jak bardzo ich kocha, jaki jest wdzięczny i jak przeprasza za to, co się stało. Delikatnie głaskali go po głowie i mówili, że to nie jego wina. Ale jak mogła być nie jego, skoro to on go zawołał, to przez niego się odwrócił. Często wyobrażał sobie ich życie, gdyby wtedy go nie zawołał. Czy teraz śmieliby się razem, podczas, gdy jego głowa spoczywała na jego piersi? Czy delikatnie całował by jego szyję, szeptając, jak bardzo go kocha? Czy kłóciliby się o jakaś błahostkę? Czy właśnie wypełniałby go całym sobą, całą swoją miłością? Czy byliby szczęśliwi?
Wspomnienia zbyt bolą. Opada na podłogę jak kukiełka, której lalkarz odciął sznurki. Nie czuje upadku, czuje tylko wyrwę po sercu. Delikatnie prostuje kartkę, robi to niemal z namaszczeniem. Patrzy po raz ostatni na litery. Potem podpełza do kominka i układa ją w nim, cudem unikając poparzenia. Języki ognia liżą tusz, słowa.

"Tak wiele powodów by żyć, tak wiele powodów by umrzeć,
Jeśliby tylko moje serce mogło znowu ze mną być...
Wypłakałem to, czego powiedzieć nie mogłem,
Z każdej mojej myśli piszę muzykę,
Licząc, że kiedyś ją dla mnie zagrasz ponownie...
Wszystko jest tylko pobożnym życzeniem nocy...
Jeśli czytasz ten list, proszę o jedno,
Zapamiętaj nie słowa, a poetę,
Zapamiętaj wersy, bezłzawy płacz autora,
Który błagał o powrót, którego nie dostał.
Wszystko zostało już zagrane na emocjach,
Zagrane już było gorzkie pożegnanie
Jeśli nie jestem skazany na zły koniec,
Będę błagać panów świata,
By na końcu mojego cierpienia,
Postawili ciebie, by chociaż w ostatnich chwilach,
Być szczęśliwym jak przez zeszłe życie z Tobą.
- Oto mój list miłosny do nikogo..." *

Popiół rozwiał to, co umieścił w tym bezskładnym wierszu. Dmuchnął w ogień, pozwalając drobinką rozejść się po całym kominku. Liczył, że chociaż słowo z tego, co przelał, do leci do niego. Liczył, że w tym drugim świecie, tym lepszym, do którego trafił ukochany, przed jego kominkiem pojawi się list, który podniesie go na duchu. Skoro on tak cierpiał tu, chcial, żeby on nie musiał się martwić. Tak będzie dobrze, prawda? Wiedział, ze on to zrozumie. Byli jak dwie części całości, rozumieli się bez słów. Czemu więc los ich rozdzielił?
Nic nie trwa wiecznie. Najwidoczniej ich koniec przebiegał szybciej, niż przypuszczali. Ktoś gdzieś przeciął złotą linę, ktoś gdzieś zapisał, jak ma być. Chłopak wstał i ledwo dał radę dojść do łóżka. Zwinął się w kłębek, tak mały, że nikł między poduszkami. A gdy rano przyszli przyjaciele...jego ciało było puste. Chłopak odszedł, poleciał za listem do ukochanego. Umarł z tęsknoty a ten, kto zadecydował o jego końcu, spełnił życzenie i pozwolił mu wrócić do swojego serca.
Przyjaciele byli szczęśliwy, że znalazł spokój. Pochowali go wraz z ukochanym, łącząc dwie części na wieczność w całość. Czasem myśleli o tej dwójce, która nie mogła żyć osobno i uśmiechali się do siebie, życząc im szczęścia w tym drugim świecie. Ich mały Taemin znów mógł żyć ze swoją miłością, ze swoim Onew.


_______________________________________________________
* zmieniony tekst piosenki Nightwish - "Dead boy's poem"

4 komentarze:

  1. Piękne. Cudownie przedstawiłaś emocje Taemina. To było naprawdę piękne. Nie da się tego opisać innym słowem ~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam problemów wczuć się w takie emocje. Dlatego angsty pisze mi się najlepiej x.x

      Usuń
  2. Wo czytałam to i.... właściwie brak słów. Świetne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo <3
      Mam nadzieję, że więcej opowiadań przypadnie ci do gustu ^^

      Usuń

Lydia Land of Grafic Credits: 1, 2