20 paź 2014

~ Koszmar

Kolejna noc, podczas której nie mogę zmrużyć oka. Boję się snu, który do mnie przyjdzie. W końcu jednak zamykam oczy, przestając gapić się bez sensu w twoje łóżko. Przecież nie spadniesz z nieba i nie zmienisz tego, co mnie otacza. Pozwalam wkradać sie do mojej głowy sennym wizjom. Każdy koszmar jest lepszy od rzeczywistości, w której się znalazłem.
Minęło tylko kilka dni. Może niecały tydzień. W tym czasie zrozumiałem kilka rzeczy. Nie ma tak, że coś trwa wiecznie. Coś sie zaczyna i kończy. Czasem dłużej, czasem krócej. Tylko od nas zależy, ile to będzie trwać. Mam rację?
Byłeś ze mną dwa lata. Dwa piękne lata, w których myślałem, że słowo "wieczność" naprawdę ma sens istnienia. Dwa piękne lata, które zmieniły mnie i moje postrzeganie świata. Dwa piękne lata, które okazały sie kłamstwem.
Od razu chce zaznaczyć, że niczego nie żałuję. Żadnej spędzonej z tobą sekundy. Żadnego występu, treningu i wywiadu, który często ranił moje nieco zbyt miękkie serce. Nie żałuje żadnej kłótni, bo zawsze się godziliśmy. Tak naprawdę, to z chęcią znowu nazwałbym cię moim maknae tylko po to, by twoja twarz poczerwiniała, a głos podskoczył o kilka decybeli. Z chęcią słuchałbym jeszcze raz, jak mnie za to ochrzaniasz. Ale nie mogę.
Ciężko wyrazić mi, co czuję. Z jednej strony jestem załamany....w końcu, straciłem mojego "najlepszego przyjaciela". Straciłem kogoś, z kim dzieliłem wszystkie humory i sekrety...a z drugiej strony jestem prawie szczęśliwy. I nie wiem, co gorsze. Czy moje szczęście nie jest chore? W końcu zostawiłeś mnie, odszedłeś, nie mówiąc mi o tym wcześniej. Czemu...? Nie rozumiem tego i chyba nie chce zrozumieć. Szczerze, to nawet nie wiem, czy chciałbym, byś mi tłumaczył. Zraniło mnie to, ze dowiedziałem się jak każdy, że zniszczyłeś moje pojęcie wieczności bez uprzedniego przygotowania mnie. Zawsze powtarzałeś, że jestem dla ciebie ważny....więc czemu nie wiedziałem? Jednak i tak się cieszę, bo wiem, że teraz będzie ci lżej. Bedziesz zdrowy, z rodziną...zdala ode mnie, ale to twoje szczęście jest dla mnie najważniejsze.
Jednak to i tak boli. Ta informacja mnie złamała. Nie mam juz na nic siły. Wszystko jest zbyt ciężkie. Próby, wywiady, nagrywanie piosenek, nagrywanie teledysków, występy w telewizji...wszystko tak strasznie mnie męczy. Dobrze, że jest Tao-hyung....on mnie rozumie, wie, jak to jest. Rozumie mój ból, moje osamotnienie. Wie, że miłość rani. Tylko, że jego została odwzajemniona i ciągnie się mimo odległości. A moja nie będzie miała już szans.
Bo widzisz, Luhan....zakochałem się w tobie już jak zwykły dzieciak, zaledwie trainee. Choć na początku nie rozumialem, czemu moje serce bije szybciej na twój widok, wiedziałem, że jesteś dla mnie ważny. Dlatego tak cenna była dla mnie nasza przyjaźń...dlatego robiłem wszystko, co w mojej mocy, by zawsze być blisko, kiedy tylko sie dało. Z czasem, wraz z początkiem EXO zrozumiałem, że sie w tobie zakochałem. Kochałem cię przez cały ten czas, licząc na wspólną przyszłość, na coś więcej. Marzyłem, że kiedyś będziemy razem. Jak widać, na próżno.
Teraz nadeszła era końca EXO. Była era MAMA, XOXO, Miracles in December, Overdose...a teraz jet era końca. A miał to być cudowny rok....jednak nigdy nim nie będzie. Zbyt dużo zła sie wydarzyło. Zbyt dużo łez zostało wylanych. Zbyt duzo straciliśmy. Juz nigdy EXO nie będzie tym samym.
Mam nadzieję, że któregoś ranka sie obudze, a to wszystko okaże się tylko snem. Może dlatego teraz tak mocno zaciskam oczy, ignorując cisnące się do nich łzy. Wszystko, jak każdej nocy układam sobie w głowie. Obudzi mnie zapach naleśników Krisa-hyuga i piszczenie Tao-hyuga, którego Kanadyjczyk będzie non stop całować, korzystajac z tego, że nikt nie widzi. Potem Suho-hyung będzie na nich krzyczeć z szerokim usmiechem i poganiac, zanim reszta zejdzie na śniadanie. Wejdę do kuchni ostatni, wśród krzyków pozostałej 11 idiotów. Zajmę miejsce obok ciebie, bo zawsze je dla mnie zajmowales i zjemy razem śniadanie, bałaganiąc za co najmniej 50 osób. Wszystko będzie idealnie, tak jak zawsze...a ja, po walce z samym sobą, podczas zmywania, w końcu powiem ci, jak bardzo cię kocham. Bedziesz zszokowany....,ale mnie nie odrzucisz. Prawda, Luhan-hyung?

Tak bardzo chciałbym sie juz obudzić z tego koszmaru...



5 komentarzy:

  1. To jest takie prawdziwe ;_; poryczalam się~
    Cudne opko ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ^^

      (usunęłam twój podwojony komentarz, czy to nie problem)

      Usuń
    2. Nie, często się podwajaja nie wiem czemu, za problem przepraszam D':

      Usuń

Lydia Land of Grafic Credits: 1, 2