7 lut 2015

~ Crazy


- Ah, to jest takie zajebiste...! Nie mogę się napatrzeć na ten teledysk! - krzyknął Taemin, ściskając w dłoniach telefon. - Jesteś taki niesamowity...! Aż mi się gorąco robi....

- Przestań się podniecać, młody. - Jonghyun roztrzepał mu włosy. - Bo do wieczora jeszcze długo.

- Ale Jjongie! - krzyknął sfrustrowany jego zachowaniem chłopak. - Jak ty zobaczyłeś "Danger", to mało mnie siłą nie wziąłeś! Tak na ciebie zadziałało! Czemu ja się nie mogę poekscytować?!

- Podłe oszczerstwa. Po pierwsze, "Danger" było tylko kroplą w morzu. Przez cały debiut nie pozwalałeś mi podejść, bo nie chciałeś mi pokazać swojego "wytrenowanego ciałka". Wiesz, jak okrutny był ten celibat?!

- No i co z tego?! Gdybym ci pozwolił, nie był byś wtedy taki cudowny...tej pierwszej nocy byłeś taki...ah.... - westchnął głęboko, czując przyjemny dreszcz.

- Ale kiedy ja robiłem solo, to nie było żadnego "ale"! Nie dałeś mi nawet po nagraniach odpocząć, od razu zaczynałeś się do mnie dobierać! - prychnął, opadając na łóżko obok niego.

- Ja to co innego. Z resztą, jakoś się nie opierałeś, kiedy padałem przed tobą na kolana... - wymruczał, przyklejając się do ramienia starszego. - Albo kiedy wracałeś, a ja czekałem już nago...

   Jonghyunowi zadziałała wyobraźnia...i nie tylko - wspomnienia nagle pojawiły się przed jego oczami. Przypomniał sobie tą pierwszą noc po nagraniach, gdy wrócił późno w nocy, a maknae czekał na niego, mając na sobie jedynie prowokujący uśmiech. Wokalista nie mógł się oprzeć takiej atrakcji i mimo zmęczenia, które stopniowo wyparowywało z jego ciała w trakcie, jego ubrania szybko podążyły na podłogę, a pokój wypełnił się cichymi jękami i posapywaniem. Taemin później często zaskakiwał go takimi niespodziankami. I to nie było tylko czekanie nago. Chłopak nagle nabrał niesamowitej śmiałości i robił równie niesamowite rzeczy w łóżku, co na scenie. Chociaż, nie potrzebował do tego sypialni. Jak się okazało, maknae wystarczyła nawet garderoba czy studio nagraniowe. Mężczyzna odetchnął nieco głębiej niż zawsze, starając się nie rozpamiętywać zaskakująco żywych wspomnień. Jednak jego ukochany miał zupełnie inny plan na ten wieczór. Przysunął się bliżej, tak, że dotykał ustami jego ucha i zaczął cicho szeptać.

- Tej pierwszej nocy po twoich nagraniach wręcz nie mogłem się doczekać....chciałem dać ci ładną nagrodę z okazji solowego albumu. A wiedziałem, że najlepszym prezentem będę ja sam. - zachichotał cicho. - Zdjąłem z siebie ubrania i położyłem się na łóżku, licząc, że szybko wrócić. Trochę to trwało, ale kiedy w końcu się zjawiłeś...ah, miałeś tak niesamowity wyraz twarzy!

- Przestań mi tu syczeć do ucha. - rzucił, starając się zachować pozory normalności.

- Bo zaczniesz się podniecać? - jego śmiech połaskotał ucho Kima. - A jak nie, to co? Zbijesz mnie? Wyrzucisz z łóżka? Zarządzisz celibat?

- A jeśli tak, to co?

- Sam nie wytrzymasz w nim dłużej niż dzień!

- A chcesz się przekonać?! - Urażona męska duma Jonghyun poderwała go z łóżka. Mężczyzna groźnie wycelował palec w ukochanego. - W takim razie zobaczysz, nawet cię palcem nie tknę!

   Taemin uznał to jako wyzwanie, które zamierzał wygrać...i dobrze wiedział, jak to zrobić. W końcu, znał swojego ukochanego jak własną kieszeń - teraz wystarczyło tylko mu pokazać, jak bardzo mylił się w swoim postanowieniu. Z tą myślą w głowie, młodszy wstał z łóżka i podszedł do drzwi. Nie chciał, by jakiś nieproszony gość przerwał mu jego nowo wymyśloną rozrywkę. Przekręcił klucz w zamku i zabrał go, wracając do starszego, który nie spuszczał z niego uważnego spojrzenia. Maknae, delikatnie kołysząc biodrami, podszedł dość blisko niego. Dotknął zimnymi palcami jego ciepłego karku, jednocześnie rozciągając usta w uśmiechu. Drugą rękę oparł na piersi ukochanego, idealnie wyczuwając dość szybki puls.

- W takim razie, zabawmy się. - wymruczał niskim głosem wprost do jego ucha. - Zobaczmy, ile wytrzymasz we własnych postanowieniach.

   Kończąc to zdanie, pchnął Jonghyuna łóżko. Ten, w ciężkim szoku, chciał się od razu podnieść, ale młodszy zatrzymał go, więc jedyne, co mógł zrobić, to oprzeć się na łokciach. Nie mógł pozwolić, by Bling rozmyślił się tak szybko...najpierw chciał go trochę potorturować, by smak zwycięstwa był jeszcze słodszy. A plan do tego momentalnie ułożył mu się momentalnie i teraz wręcz nie mógł się doczekać jego wypełnienia. Niemal musiał się upominać o powolność, by nie zepsuć efektu. W końcu, jeśli by się pospieszył, sam uległby pokusie, prawda?
   Taemin stanął przed ukochanym, patrząc na niego z góry. Ta zagubiona i nieświadoma mina ukochanego przyprawiała go o dreszcze, zwłaszcza, gdy nerwowo przygryzał usta. Nikt na świecie nie robił tego bardziej seksownie niż on. Minnie miał czasem nawet wrażenie, że słowo "seksownie" zostało wymyślone właśnie na potrzeby starszego. Był naprawdę niesamowitym kąskiem, którego zapewne nie jedna kobieta i mężczyzna chciałby spróbować. A on nie należał do wyjątków. Jednak teraz musiał się powstrzymywać i choć to było trudne, wiedział, że warto.
   Zaczął stosunkowo spokojnie, rozwiązując i tak poluźniony krawat pod szyją. Przez chwilę bawił się nim w dłoniach, przeplatając i plącząc go na palcach. Czuł na sobie uważane spojrzenie, które nawet na sekundę nie traciło swojej mocy. Taemin uśmiechnął się, jednocześnie przechylając się przez ramiona Blinga, jakby chciał go objąć za szyję. Zamiast tego, złapał go za oba nadgarstki i zawiązał na nich mocny supeł. Z cichym chichotem odsunął się o krok, przyglądając się pytającemu spojrzeniu skierowanemu w jego stronę. Jednakże, w miejsce odpowiedzi, przyłożył jedynie palec do ust na znak milczenia. Teraz nie czas na słowa.
  Chłopak z tajemniczym uśmiechem zaczął rozpinać stopniowo guziki od swojej koszuli. Robił to niemal leniwie, nucąc pod nosem piosenkę z obejrzanego przed chwilą teledysku. Im bliżej refrenu był, tym palce zajmowały się coraz niższymi guzikami. Powtarzał pod nosem słowa piosenki, jednocześnie zsuwając z ramion czarny materiał, który z cichym szelestem opadł na podłogę wokół jego nóg. Jego mięśnie zadrżały pod skórą, kiedy uważne spojrzenie Jonghyuna prześlizgiwało się po każdym zakrzywieniu klatki piersiowej. Ta gorąca obserwacja sprawiała, że do głowy maknae przychodziły najróżniejsze wizje i pomysły, mieszając się ze wspomnieniami. Miał niemal wrażenie, że za wzrokiem podąża niewidzialna dłoń, muskająca opuszkami palców jego żebra i biodra.
   W milczeniu, wkładając kciuki za szlufki, uśmiechnął się. Czuł, jak w powietrzu między nimi unosi się podniecenie i erotyzm. Słyszał niewypowiedziane słowa i przepowiadał swoje własne jęki. Wiedział, że ta noc zapadnie mu w pamięci. Ale najpierw musiała zapaść Blingowi i już on się o to postara. Posyłając starszemu ciężkie spojrzenie, klęknął między jego nogami, przytulając policzek do uda. Dłońmi za to zaś błądził po własnej klatce piersiowej, wzdychając cicho. Przymrużył powieki, nie spuszczając spojrzenia ze swojego hyunga, który pożerał go wzrokiem. Młodszy poczuł, że niemal miał go już w garści. "Wygrałem", przebiegło mu przez myśl, kiedy muskał palcami swoje już twarde sutki, jednocześnie cicho jęcząc. Z podniecającą satysfakcją zobaczył szarpnięcie związanych rąk i zagryzienie wargi. O to mu właśnie chodziło. Zostało tylko oczekiwać finału.
   Jeszcze przez chwilę manipulował swoim głosem, jednocześnie bawiąc się własnym ciałem. Jonghyun miał wrażenie, jakby przyglądał się pierwszym etapom filmu pornograficznego. Kto by pomyślał, że ten chłopak, który jeszcze kilkanaście miesięcy temu rumienił się, kiedy był rozbierany, teraz będzie wyprawiał takie rzeczy? Te smukłe palce ślizgające się po szyi i piersi, które z każda chwilą zsuwały się niżej, głaszcząc brzuch i biodra, wywoływały w nim coraz silniejsze podniecenie. Jednakże to widok twarzy Taemina najbardziej doprowadzał go do szału. Erotyzm jego mimiki był dopracowany do perfekcji. Każde skuteczne przygryzienie wargi zatrzymujące głośniejszy jęk i każde błogie rozluźnienie, kiedy sobie na ten jęk pozwalał. Bling zachodził w głowę, gdzie się tego on nauczył, jednak myśli te, jak i każde inne nie związane z obecną sytuacją rozpływały się w rosnącym pragnieniu. A przy następnym ruchu młodszego rozpłynęły się nawet one, pozostawiając jedynie instynktownie i dość prymitywne pragnienia.
   Blondyn, kładąc głowę na udzie ukochanego szybkim ruchem rozpiął swoje spodnie i zsunął je nieco, dając Jonghyunowi idealny widok na wybrzuszenie w bokserkach. Jednak to nie był koniec. Bez cienia skrępowania chłopak położył dłoń na swoim kroczu i wolno zataczał kółka w kakofonii cichych pojękiwań. Starszy szarpnął się, starając zrobić cokolwiek - albo uwolnić ręce, albo odwrócić wzrok. Taemin, jakby to wyczuwając, wstał, pozbywając się na dobre swoich spodni. Ze złośliwym uśmieszkiem usiadł mu okrakiem na kolanach, obejmując jedną dłonią jego szyję, a drugą kładąc na swoim udzie. Zmuszając Kima do patrzenia, wolno przesuwał palce coraz wyżej, by w końcu skończyły na mocno pobudzonym członku, wciąż ukrytym pod materiałem bokserek. Z ich ust w tym samym momencie wydobył się drżący jęk. Minnie dobrze wiedział, że jego stan jest niczym, przy podnieceniu Blinga, ale nie mógł tak szybko odpuścić. No i sprawiłoby mu wiele radości, gdyby on sam pękł.
Maknae powoli przesuwał palcami po swojej męskości, posapując coraz głośniej wraz z ukochanym, który oparł czoło o jego ramię. Chłopak wplótł mu palce we włosy, nie przerywając własnej przyjemności. Stopniowo przyspieszał ruchy ręką, jednocześnie jęcząc coraz głośniej i coraz rozkoszniej. W pewnym momencie uniósł się odrobinę, by pozbyć się swojej bielizny. Kiedy wreszcie został nago, wydał z siebie westchnienie pełne ulgi. Jednakże, zamiast wrócić do dopieszczania, wziął twarz Blinga w obie dłonie i przysunął ją do swojej.

- Jjongie...ah...jest mi tak cholernie gorąco...m-mm... - Ich usta niemal się stykały. - Ale przez ten celibat będę musiał sam się dopieścić, prawda...?

- Tae...ty mały, jebany....

- Ciii... - Blondyn położył palec na jego ustach. Jednocześnie otarł się o ciało starszego, wywołując ich wspólny jęk. - Chyba chcesz, żebym ci rozwiązał rączki, prawda....? - Kiedy Jonghyun nic nie odpowiedział, zaśmiał się głośno. - Grzeczny Dinozaur.

   Maknae złapał za materiał i jednym szybkim ruchem odwiązał węzeł, który trzymał ręce starszego. Nim zdążył mrugnąć, już leżał plecami na materacu, a Kim wisiał nad nim z groźną miną, rozpinając własne spodnie. Taemin westchnął drżąco, czując nagromadzone ciepło u dołu brzucha i czekając na krok ze strony starszego. Nie musiał czekać długo. Ledwo zdążył przymknąć oczy, a w chwili jego nieuwagi Jjong wszedł w niego, mocno napierając. Z jego ust wydobył się głośny krzyk, a dłonie zacisnęły się gwałtownie na pościeli. Chociaż miał wrażenie, że jest rozrywany, eksplozja rozkoszy w jego wnętrzu wszystko naprawiała i pozwalała mu się oddać błogiemu doznaniu ich bliskości.
   Kiedy męskość starszego cała w nim zniknęła, odczuł ulgę. Ból stopniowo znikał, pozostawiając jedynie niezmierzoną falę przyjemności. Blondyn powoli poruszył biodrami, czując pierwsze, ostrożne pchnięcia. Jednak im więcej czasu byli tak blisko siebie, ich oddechy i serca przyspieszały, a ruchy stawały się coraz odważniejsze. Już po krótkiej chwili cały pokój wypełnił się ich wspólnymi jękami i okrzykami, zanurzonymi w ekstatycznym świecie ich zbliżenia. Z każdym kolejnym pchnięciem emocje szalały w Taeminie na nowo, kumulując się coraz bardziej, co okazywał głosem, powtarzając imię ukochanego raz po raz. Zaciskał coraz mocniej palce na pościeli, czując to oszałamiające połączenie coraz dosadniej. Teraz miał ochotę dziękować wszystkim bogom świata za tak niesamowitego i piekielnie dobrego kochanka.
   Tempo stawało się coraz szybsze, niosąc ze sobą zapowiedź spełnienia. Oboje zatracali się coraz bardziej w odurzającym zapachu seksu i przyjemności. Świat zewnętrzny przestał istnieć - był tylko gorący oddech starszego na szyi i coraz łamliwsze krzyki młodszego, oznaczające zbliżający się koniec. Koniec, na który nie czekali już długo. Spełnienie przyszło szybko, nagle i jednocześnie. Jonghyun zawisł na drżących dłoniach, czując ciepłe krople spływające po jego brzuchu i wsiąkające w
pogniecioną koszulę. Młodszy za to nadal ciągnął górne "C" w swoim błogim westchnieniu przyjemności. Kiedy skończył, wtulił się w kochanka, obejmując go nogami i ramionami. Teraz już go nie obchodziła wygrana czy przegrana. Teraz najważniejsze było to uczucie, które ogrzewało mu serce.

- Kocham cię, Jjongie.

- Ja ciebie też, Minnie. - Kim objął go w pasie i przeturlał się na plecy, kładąc go sobie na brzuch. - Tylko błagam, nie rób tak więcej, bo oszaleję.

~ ♪ He’s making me crazy♪, haa? - Taemin zaczął się śmiać, by po chwili zasnąć w ramionach osoby, dla której on sam tracił głowę.


7 komentarzy:

  1. o boshe ._. takie piękne! <3 chce więcej więcej więęęęceeej!! ;-;
    to było piękne <3 cudownie piszesz, weny i chęci do dalszej pracy <3
    ~Minnie♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż....najlepiej mi się pisze po piątej rano, jak widać, hue, hue

      Dziękuję za dobre słowa :3
      Postaram się pisać więcej takich zboczuchów, huhuhu xD

      Usuń
  2. zajebiste ^^ nie myślałaś kiedyś może o napisaniu jakiegoś opowiadania takiego dłuższego, na rozdziały? :D piszesz świetnie, a opowiadanie z pewnością byłoby cudowne bez względu na to co to będzie i o czym to będzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sensie, że z tym paringiem? Bo piszę trochę partówek, które znajdziesz w zakładce "Rozdziały"

      Ale w sumie....mogę pomyśleć o tej dwójce w kilku rozdziałach, hue, hue

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste <3 Tak po prostu :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawione! I tak nienawidzę tego zrąbanego bloggera :')
    Kocham to! Taeś taki kochany *.*

    OdpowiedzUsuń

Lydia Land of Grafic Credits: 1, 2