5 mar 2015

~ Posłuszenstwo z nutka sadyzmu

   Bycie generałem daje pewne przywileje. Kiedy masz pod swoją władzą całą potężną armię, czujesz się niemal panem świata. Możliwości stają się nieskończone i nikt nie może ci powiedzieć "dość", "starczy", "nie wolno ci". Bycie kimś takim dostarcza niemożliwych wręcz przywilejów, które nie śnią się nawet w głowach zwykłych ludzi. Niestety, ta wolność niesie ze sobą ryzyko przesady, które może się skończyć tragicznie. Ludzie mają tendencje do popadania w narcyzm i dyktatorstwo, co pokazała już historia tego świata. A on, niestety, dołączył do kolekcji niechlubnych postaci, które stanęły w kanonie znienawidzonych bohaterów ludzkości.

~*~

   Generał w milczeniu zamknął drzwi od jego prywatnych pokoi, uśmiechając się lekko pod nosem. Nie mógł się już doczekać nadejścia słodko-gorzkiej nocy z zapachem róż na poduszce i śladami krwi na dywanie. Powoli zanurzał się coraz głębiej w fantazje, czując, jak bestia wewnątrz szarpie jego ciało. Wolno obrócił się do swojego zapachu róż, który niepewnie stał na miękkich nogach w przestronnym salonie. Jego widok sprawiał, że mężczyzna momentalnie miał ochotę na więcej. Chciał go dotknąć mocniej i splamić bardziej, nie pozostawiając na jego cnocie choćby suchej nitki. A przecież już dawno to zrobił.
   Leniwym krokiem do niego podszedł, wyciągając z kieszeni jedwabną wstążkę. Pułkownik przed nim przełknął ślinę, ale nie odezwał się słowem, czekając na rozkazy i drżąc, czując dyskomfort dolnych partii ciała. Po chwili z jego głowy zniknęła czapka mundurowa, a zwinne palce rozwiązały przepaskę na oko. Mężczyzna przed nim musnął palcami obrzydliwą, poszarpaną bliznę, szpecącą jego twarz. Szybko jednak przestał drażnić delikatną skórę i zawiązał czarny materiał, pozbawiając go zmysłu wzroku. Generał oblizał się, czując rosnące podekscytowanie. Mijały go już tylko sekundy od upojnych chwil w objęciach atłasowej pościeli. Chociaż, kto wie....może dzisiaj ich nagie ciała powita chłód marmurowej wanny bądź skrzek wiekowego biurka. Ubarwianie było ulubioną rozrywką dowódcy. Jednakże, dzisiaj był wyjątkowo zdecydowany i już wiedział, czego chce, więc od razu zaprowadził swoją zbrukaną owieczkę do pokoju, w którym urządził jej poletko i miejsce rzezi.
  Drzwi skrzypnęły, ukazując wykwintną sypialnie. Z psychodelicznym uśmiechem doprowadził chłopaka do ogromnego łóżka, na które go pchnął. Ten zanurzył się w miękką pościel, starając się nie robić niczego, dopóki nie nadejdzie rozkaz, by uniknąć ewentualnej kary. W milczeniu wpatrywał się w czerń, wyostrzając słuch. W końcu, chciał wiedzieć, co go czeka. W międzyczasie generał z lubością wyciągał kolejne rzeczy z szafek, zerkając co jakiś czas na swoją małą owieczkę. Uśmiechnął się, układając coraz to nowsze zabawki na stoliczku przy łóżku. Na koniec usiadł na ogromnym fotelu, stojącym idealnie na przeciwko sceny, w jaką zamieniło się posłanie.

- Czas na show. - cichy głos dowódcy rozciął powietrze.

  Misaki zadrżał, ale mimo tego podniósł się z łóżka, czując ból, który starał się ignorować. Licząc w głowie kroki, stanął przed stolikiem i sprawdził palcami, jakie rekwizyty dzisiaj zostały mu przeznaczone. Jego oddech zadrżał, gdy odnajdywał w głowie obrazy dotykanych kształtów. Dzisiaj dostał wyjątkowo niekorzystne zabawki, które sprawiły, że po jego kręgosłupie rozszedł się głęboki dreszcz. Jednak nie miał prawa się sprzeciwić. Musiał wykonywać rozkazy. Dlatego też, odwrócił się do generała biorąc ze sobą kajdanki i ostrożnie podszedł bliżej, starając się nie zgubić zalotnego rytmu bioder. Kiedy doliczył się ośmiu kroków zatrzymał się, wiedząc, że stoi przed mężczyzną. Wolno rozpiął guziki od marynarki swojego munduru. Ciszę rozciął dźwięk upadających ubrań, pełnych wojennych orderów. Po krótkiej chwili, do całości dołączyły spodnie i rękawiczki. W ten sposób chłopak został jedynie w białej, nieco przydługiej koszuli, która zakrywała całą jego nagość.
    Rudzielec wszedł na kolana dowódcy, ocierając swoje kolano o jego krocze. Zakręcił kajdankami w powietrzu, drugą ręką rozpinając koszulę i ukazując pierś poznaczoną siniakami i bliznami. Przygryzając zalotnie wargę, wolno zsuwał z ramion lekko przezroczysty materiał, ukazując coraz więcej swojego ciała i znamion poprzednich rozkazów i zabaw. Młody chłopak westchnął cicho, kiedy jego ciało objął chłód pokoju. Starając się nie wypaść z roli, otarł się lekko o jego klatkę piersiową, wydając z siebie cichy jęk. Potrzebował gry na czas, by obmyślić swój plan. W międzyczasie dowódca musnął szramę przechodzącą przez całą jego pierś, przywdziewając koci uśmiech. Niestety, on nie dał mu szansy na przemyślenia. Jednym, niezbyt delikatnym ruchem rozszerzył nogi chłopaka i sięgnął po zabawkę, którą zostawił w nim dzisiaj rano. W ciszy rozległ się głośny jęk i nieprzyjemny chlupot, towarzyszący wyciąganiu zestawu kilku gumowych kulek.
    Pułkownik odetchnął z ulgą, kiedy to okropne urządzenie wyszło z jego ciała. Wiedział jednak, że w najbliższej przyszłości kolejne takie cudo w nim skończy. W końcu, generał ukochał sobie sprawdzanie jego wytrzymałości. I nic nie cieszyło go bardziej, niż to, kiedy był zmuszony do przyjścia do jego biura i błagania na kolanach o spełnienie. Uczucie upokorzenia towarzyszyło mu przez cały długi pobyt w wojsku, więc niemal przestał reagować na takie zachowania buntem. Choć to przerażające, nauczył się posłusznie wykonywać polecenia generała i nawet czerpał z tego nieco rozrywki. W końcu, tylko przez te specjalne względy jeszcze trzymał się w jednostce.
   Saruhiko uśmiechnął się, jednocześnie rzucając kulki na podłogę. Złapał podwładnego za uda i przyciągnął go do siebie, jednocześnie wpijając się w jego wargi. Chłopak, nie mając innego wyjścia, odwzajemnił zachłanny 




pocałunek, starając się ignorować ręce, które ślizgały się w okolicach jego krocza. Objął go za szyje, jednak chwilę później jego ręce zostały wykręcone do tyłu i zapięte w kajdanki. Młodszy syknął głośno, czując bolesne ciągnięcie w barkach. Jednakże, nie skarżył się. W wojsku przeżył już gorsze rzeczy. I to własnie z rąk tego mężczyzny. Ale to tylko dzięki niemu był w stanie zabijać swoich wrogów, by uzyskać swoją zemstę. Tylko dzięki niemu jeszcze funkcjonował w tej społeczności, mimo swojego kalectwa. Dlatego uważał to za małą cenę w porównaniu z uczuciem zabijania tych, którzy kiedyś zabili wszystko, co było dla niego najważniejsze.
   Dowódca całował jego szyję, jednocześnie muskając palcami jego wejście i zaczepnie przygryzając skórę, pozostawiając na niej zaczerwienione ślady. Z dużą uwagą przyglądał się swojej małej owieczce, znacząc ją malinkami. Tak bardzo go kochał, ale nie było to zdrowe uczucie. Wojna zmienia ludzi i zmieniła także jego. Wojna sprawiła, że był taki, jaki był. Ale ta zmiana pozwalała mu zachować pewien posmak niebezpieczeństwa i szaleństwa, zmieszanego z pewną dozą szarmanckości. Niestety, wojna wyciągnęła z niego też te najgorsze rzeczy, zmieniając jego miłość w okrutny pocisk. Nie potrafił już kochać inaczej. Pozostał sadystą nawet po tym, jak zapanował pokój. Za bardzo odbiegł od dawnego siebie. Pozostawało jednak pytanie - czy naprawdę szukał tamtego dawnego "ja"? Nie.
   Lizał sutki młodszego, niemal delektując się jego smakiem i słodkimi jękami. Ale dla niego to było za mało. Potrzebował więcej zapachu róż, z którym identyfikował tego zadziornego rudzielca. Dlatego też lekko uniósł jego biodra, jednocześnie nabijając go na kolejną zabawkę. Urywany krzyk rozniósł się w pokoju, kiedy starszy dociskał sporych rozmiarów dildo. Saruhiko zauważył również ślady łez na opasce. Uśmiechnął się szerzej, jednocześnie całując z czułością jego dolną wargę. Nie oznaczało to jednak, ze zamierzał przestać. Nie, wręcz przeciwnie. Dopiero kiedy zabawka kompletnie schowała się we wnętrzu pułkownika, przestał na niego napierać i pozwolił mu się przez chwilę oswoić z tą sytuacją. Nie trwało to zbyt długo, ale liczy się gest, prawda?
   Misaki z jękiem oparł głowę o pierś mężczyzny, ciężko dysząc. Ból towarzyszył mu przy każdym ruchu, niemal oszałamiając go. Tylko tego brakowało....wiedział, że takie zabiegi oznaczały tylko kłopoty. W końcu, znał generała na wylot. Jego, jego nawyki i przyzwyczajenia. A moment, w którym on sam interweniuje, przerywając jego spektakl, wróżył tylko źle. Po jego plecach przebiegł gorący dreszcz. Czyżby czymś go znudził? Gdyby to była prawda, oznaczałoby to dla niego naprawdę ogromne kłopoty i atak nieprzewidywalnych zachowań. Przełknął ponownie ślinę, starając się wziąć głęboki oddech. Nie mógł dawać więcej powodów do nerwów mężczyźnie. I tak groziło mu już nie małe niebezpieczeństwo. Pomysły Saruhiko bywały przerażające, mimo przyzwyczajenia do fantazji tego osobnika. Bywało jednak tak, że zaskakiwał go coraz to nowymi technikami upokorzenia, seksu bez ograniczeń i kar za nieposłuszeństwo, które potrafił w mgnieniu oka sobie przypomnieć bądź wymyślić. Tak więc, miał szczere powody do niepokoju, zwłaszcza, gdy dowódca zsunął go na podłogę, jak tylko mógł się domyślić, między swoimi nogami. Chłopak, lekko zdezorientowany, potrzebował chwili by przywyknąć do zmiany położenia i zrozumieć cichy brzdęk, który rozległ się w powietrzu. Minęło kilka sekund, zanim zrozumiał, że był to po prostu dźwięk sprzączki z mundurowego pasa. Westchnął drżąco, przygotowując się na to, co nastąpi. Jak w scenariuszu, usłyszał szelest materiału, a w następnej sekundzie poczuł szarpnięcie za włosy. Syknął, przygryzając wargę, kiedy został przyciągnięty w niezbyt delikatny sposób. Z tym ruchem opaska, która miał na głowie, poluźniła się i był w stanie zobaczyć sadystyczny uśmieszek Saru, który zbliżał swoją twarz ku niemu.

- Pokaż mi, rudzielcu, jak jesteś posłuszny. - wymruczał do jego ucha, przygryzając przy ostatnim słowie jego płatek.

   Po plecach Yatagarasu przebiegł dreszcz. Dowódca odsunął się od niego, rzucając mu znaczące spojrzenie. Chłopak podążył za tym wzrokiem i momentalnie zrozumiał, co ten miał na myśli. Przełykając głośno ślinę, przysunął się bliżej, uważając, by nie sprawić sobie więcej bólu, niż oferowało mu same przebywanie zabawki w jego wnętrzu. Pochylił się nad nim, jednocześnie liżąc czubek jego członka. Generał zmrużył lekko oczy, co było niewątpliwie oznaką przyjemności i zniecierpliwienia. Misaki, starając się nie krzywić za bardzo, wziął do ust męskość dowódcy, próbując być przy tym jak najbardziej chętnym i ponętnym. W końcu, wrażenie wizualne było jak najbardziej wymagane.
   Zerkał co jakiś czas zza rzęs, obserwując wyraz jego twarzy. Oprócz udawanego znudzenia, widniał na niej przyjemny dla oka uśmiech, który sprawiał, że serce chłopaka zaczynało łomotać w piersi. A kiedy doszły do tego jeszcze znikome westchnienia i rzadkie jęki, chłopak naprawdę poczuł się pochwalony. I choć dla niektórych była to wysoce niewłaściwa i niemoralna rzecz, to wykorzystywanie seksualne nie było dla niego czymś aż tak okropnym. Po tylu razach nauczył się odnajdywać w tej przemocy odrobinę przyjemności, która sprawiła, że te spotkania były dużo łatwiejsze, choć nie czekał na nie z zapartym tchem. A kilka godzin spokoju, jakie otrzymywał po większości nocy, było nagrodą nie do opisania. Więc, mimo niechęci, chłopak poruszał głową w tylko sobie znanym rytmie, liżąc długość członka, zasysając się na nim i od czasu do czasu lekko przygryzając. Z czasem ruchy były coraz szybsze, dążąc do wszystkim znanego celu. Zmianom rytmu towarzyszyły głębsze westchnienia mężczyzny i pojedyncze jęki, z czasem coraz częstsze. W którymś momencie Saruhiko wplótł palce w jego włosy, nadając ostateczne tempo jego ruchów. Nie trzeba bylo tego wiele, by słonawa ciecz zalała jego usta. Chłopak odsunął się, połykając zawartość. Chociaż nigdy nie lubił tego smaku, nauczył się nie wykrzywiać i narzekać, kiedy generał kończył w jego ustach.

- Zgubiłeś coś, Misaki. - jego czuły, lekko zachrypnięty głos skupił uwagę młodszego.

   Pogłaskał go po policzku, jednocześnie ścierając resztki z jego brody. Pułkownik spojrzał w jego niebieskie oczy, tuląc twarz do jego ręki. Został ponownie obdarowany tym uroczym uśmiechem, po czym starszy jednym ruchem wziął go na ręce, jakby nic nie ważył. Zaniósł go na łóżko i na nim położył, by sekundę później nakryć całe jego ciało swoją osobą. Rozpiął mu ręce, uśmiechając się na widok zaczerwienionych nadgarstków. Jego cierpienie, nawet najmniejsze, wprawiało go w ekstatyczny nastrój, którego nie mógł się wyzbyć.
   Składając czuły pocałunek na jego szyi, poruszył lekko końcówką włożonego w niego sprzętu. Rudzielec momentalnie się skrzywił, czując falę bólu. Zacisnął palce na ramionach mężczyzny, jednocześnie otwierając szeroko usta i wydając z siebie ciche skomlenie.

- Myślisz, że się zmieszczę....? - wymruczał wprost do jego ucha, obracając dildo kilka razy w jego wnętrzu.

- N-nie...! - jęknął w obronie, zaciskając mocniej palce. - Z-z resztą....w-wole czuć ciebie....nie t-ten plastik...Saru, proooszę....

   Ten tylko uśmiechnął się szeroko, przyglądając się łzom na policzkach rudzielca. Ale z chęcią spełnił jego prośbę, niemal wyszarpując z jego wnętrza zabawkę i odkładając ją na bok. Włożył ręce pod jego kolana i lekko go uniósł, by w następnym punkcie wejść mocno w swoją małą owieczkę. Pokój przeciął ciężki krzyk młodszego, którego, mimo "przygotowania", niezwykle bolało. Misaki zacisnął mocno palce na jego ramionach, wyginając plecy w łuk. Wiedział jednak, że jeśli zbyt długo będzie się ociągać, Saruhiko weźmie sprawy w swoje ręce. Dlatego też, zagryzając mocno wargę, wypchnął biodra w jego stronę, co zaowocowało ich wspólnym jękiem. Dalsza akcja potoczyła się w zawrotnym tempie. Fushimiemu nie trzeba było dwa razy pokazywać, że możne wbić pazurki. Z sadyzmem wypisanym na twarzy narzucił szybkie tempo swoich ruchów, niszcząc swoją małą, zbrukaną owieczkę, która kuliła się pod nim i prosiła, by zwolnił. Jednak wszystko to, co do niego mówił, nie było teraz rejestrowane. Teraz dla dowódcy brakowało miejsca na litość. Dociskał chłopaka do siebie, robiąc mu siniaki na biodrach i rozkoszując się urywanymi krzykami, jakie wypełniały powietrze w sypialni. Ich jęki splatały się ze sobą równie mocno jak ciała. Saruhiko z lubością przyspieszał tempo, przyciągając drobne ciało rudzielca jeszcze mocniej do siebie, muskając dłońmi blizny na plecach i brzuchu. Przez to Yatagarasu nie miał pojęcia, której części ciała tak naprawdę dotyka mężczyzna. Miał wrażenie, że jest on wszędzie, drażniąc się z jego nadwrażliwym w tej chwili ciałem. A im dłużej trwał ten stan, tym bliższy końca był.
   Fushimi odchylił się i jednym, błyskawicznym ruchem z powrotem wbił się w ciepłe ciało. Spełnienie osiągnęli niemal w tym samym momencie, co sprawiło, że oboje rozkoszowali się chwilą. Jednakże, cała magia tego momentu musiała zostać zburzona przez pukanie do drzwi.

- Generale Fushimi!  Potrzebujemy pana w sztabie! Mamy problem z jednostką południową.

- Przestań się drzeć, zaraz przyjdę.

   Dowódca odsunął się od Misakiego, który momentalnie się skulił, przymykając oczy. Było mu wyjątkowo dobrze, mimo licznych zadrapań i siniaków. Zerknął spod półprzymkniętych powiek na mężczyznę, który z niechęcią ubierał z powrotem na siebie mundur. Młodszy oblizał lekko dolną wargę, przyglądając się idealnie wyrzeźbionym mięśniom i urodzie swojego znienawidzonego i ukochanego generała. Kiedy wspomniany do niego podszedł, uniósł się na łokciu i z dreszczem oddał namiętny pocałunek, którym został obdarzony. Jednakże, ta chwila nieuwagi kosztowała go przypięciem drugiej ręki kajdankami do ramy łóżka, co niezbyt mu się podobało. Spojrzał przymrużonymi oczami na mężczyznę, który posłał mu ciepły uśmiech.

Kiedy wrócę, czekam na dokładkę. Jesteś zbyt smaczny. - oblizał usta, poprawiając czapkę na głowie. - A w międzyczasie mi nie ostygnij. Miło będzie później obejrzeć to nagranie. Lubie patrzeć, jak bawisz się sam. - Rudzielec zaczerwienił się, słysząc to. Saruhiko jedynie cicho się zaśmiał i wyszedł z pokoju. - Do zobaczenia, pułkowniku Yatagarasu.

______________________________________________
Prezent na Dzień Kobiet dla mojego ukesia ^^

3 komentarze:

  1. Przy tym tylko fapić.
    Gaaah, jak ja napiszę jutro te wszystkie sprawdziany, kiedy będę ich miała w głowie?! > <
    Cudne ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham cię ♥
    A teraz pozwolisz, że jeszcze z kilka razy przeczytam jakże podniecajacy tekst powyżej...

    OdpowiedzUsuń

Lydia Land of Grafic Credits: 1, 2