13 mar 2015

~ Kronika ~

INFO: jak we wcześniejszym przypadku, ten scenariusz jest również w pierwszoosobowej narracji. Za wszelkie utrudnienia podczas czytania przepraszam.

   Obudziło mnie jasne światło padające na moją twarz przez okno. Jeszcze nieco aspana, przekręciłam się na drugi bok, wyciągając telefon spod poduszki. Zerknęłam na zegarek i przygryzłam wargę niemal do krwi, gdy zobaczyłam godzinę. O cholera! Byłam na maksa spóźniona. W panice wyskoczyłam z łóżka i zaczęłam się zbierać do szkoły, jednocześnie wysyłając modlitwę do wszelkich bóstw tego świata o dodatkowe 5 minut. Możliwie jak najszybciej spakowałam plecak, ubrałam się i umyłam, by sekundę później, z kanapką w ustach i włosami na całej twarzy, biec na złamanie karku w stronę budynku jakże ukochanej w tej chwili. Wbiegłam prze główne drzwi i jak najszybciej przemierzyłam schody na trzecie piętro, by zdążyć niemal wlecieć do sali piętnaście minut po rozpoczęciu zajęć. Nauczyciel spojrzał na mnie surowo, sprzedając mi reprymendę o tym, jak to "dzisiejsza młodzież nie ma poszanowania dla profesorów i ludzi oświaty i bla, bla bla...". Z miejsca zniechęcna usiadłam w swojej ławce, wyjełam zeszyty i spisałam raptem dwa zapisane punkty od koleżanki siedzącej obok. Odetchnęłam  ulgą, widząc, że nie wiele straciłam i nie zburzyłam aż tak lekcji. Wolałam się nie narażać panu profesorowi. Jednakże, jeśli ja tego nie zrobiłam, zrobił to chłopak, który wbiegł pięć minut po mnie.

- Przepraszam za spóźnienie! Autobus mi uciekł i nie miałem jak....

- Ah, widzę, ze ignorancja się szerzy. Kto by to widział, by się spóźniając na pierwsze zajęcia w nowej klasie? Eh, co to za lata nadeszły.... - mężczyzna pokręcił głową, o wzdychając. - No już nie stój tak w tych drzwiach, stań na środku i się przedstaw!

- E.... - speszony chłopak dość nieśmiało wszedł na podest nauczyciela i spojrzał po uczniach. - J-jestem Oh Sehun i od dzisiaj będę z wami w klasie.....

- No już, nie zabiera nam więcej czasu. Zajmij wolne miejsce i proszę się więcej nie spóźniać. Inaczej nie wpuszczę na zajęcia!

Chłopak spuścił głowę i zajął miejsce za mną. zerkałam zaciekawiona kątem oka na niego. Nowy uczeń niemal pod koniec roku szkolnego? Ciekawostka.... to nie mi oceniać. W milczeniu wróciłam do zajęć, spisując notatki. Lekcja jak zwykle niemiłosiernie się ciągneła, a ja, kompletnie nie wyspana, w żaden sposób nie mogłam się skupić. Na szczęście, dzwonek w końcu zadzwonił, a ja mogłam sie zając rzeczami ważniejszymi, niż ten durny wykład, a mianowicie - zajmowanie sie szkolnymi kronikami! Niemal w skowronkach wybiegłam z sali i już miałam biec do wychowawcy, gdy zostałam zatrzymana przez przewodniczącego

- Ej, ________, proszę, zajmij się nowym uczniem. Oprowadź go i tak dalej. Dobrze? ja muszę pójść wybrać wzór tegorocznych kronik.

-
Ale jak też chciałam to zrobić! - zawołałam oburzona, patrząc gniewnie to na przewodniczącego, to na chłopaka.

- Pomoże mi ktoś inny. A jak tak bardzo chcesz się zając kronikami, to trzeba też przygotować ją dla Sehuna, więc przy okazji możesz ić mu zdjęcie i wpis. - rzucił na odchodne, zostawiając mnie z nowym.

- Uhh...no dobrze. - westchnęłam zrezygnowana.

   Spojrzałam na chłopaka spode łba, niezbyt zadowolona pomysłem niańczenia go. W końcu, właśnie zburzył mi całą radość dnia! Jednakże, nie mogłam kłócić się z przewodniczącym. Niestety, jego słowo było świętością. Dlatego też, powstrzymując się od warczenia, skierowałam się do sali fotograficznej, gzie wszyscy uczniowie mieli robione zdjęcia do dokumentów i tym podobnym, jednocześnie ciągnąc za sobą Oh. Chłopak nie protestował, choć był dość mocno zdezorientowany w sytuacji. "Może jeszcze nie wszystko załapał", przebiegło mi przez myśl.
   Ucieszył mnie fakt, ze sala była pusta. przynajmniej nikt nie będzie się gapił, jak będę robić chłopakowi zdjęcie. Podeszłam do niewielkiej, metalowej szafki i otworzyłam ją kluczem, który łam od członków samorządu, kiedy zaczęłam zajmować się kronikami. Szybko otworzyłam ją i wyjęłam z półki aparat. Zgrabnie odwróciłam się do Sehuna, który, trochę niepewnie, stał przy drzwiach. Posłałam mu lekki uśmiech, czując, jak cała moja wcześniejsza złość wyparowuje na widok jego niezdecydowanej i dość uroczej miny

- Okej, a więc....w tym roku to nasza klasa zajmuje się kronikami. Polega to na tym, że są zdjęcia legitymacyjne i klasowe wszystkich plus jakieś prywatne, z wycieczek czy wyjść. Do tego każdy, a przynajmniej z zasady "każdy" powinien się do niej wpisać i takie tam w sumie głupoty. Rozumiesz? - kiedy chłopak z lekkim uśmiechem pokiwał głową, wyszczerzyłam się do niego. - No więc, z racji tego, że jesteś nowym uczniem, muszę ci teraz zrobić zdjęcie. Szkoda tylko, ze nie przepisałeś się wcześniej. Tak będziesz miał tylko jedno. No ale nic. Proszę, zajmij miejsce na tym białym tle, ok?

   Oh odłożył torbę na bok i podszedł do stołku barowego stojącego na tle białego kwadrata, który został namalowany specjalnie do tego. Bez moich większych wskazówek zajął odpowiednią pozycje, co tylko wywołało uśmiech na mojej twarzy. Szczerze, to nie miałam pojęcia, jak mu wytłumaczyć odpowiednie ustawienie i tym większa była moja radość z tego, że sam to potrafił zrobić.
   Uruchomiłam aparat i zdjęłam osłonę z obiektywu. Szybko uruchomiłam lampy i zgasiłam górne światło, by w następnej sekundzie ustawiać się do zrobienia mu zdjęcia. patrząc na niego przez podgląd, nagle zauważyłam, że jego aparycja ni była taka przeciętna. Był nawet całkiem, całkiem... przystojny....nie, stój! Musiałam się skupić! Złapałam ostrość i ptryknęłam kilka fotek, zmieniając przy każdej odrobinę położenie aparatu. Wyprostowałam się i podeszłam do chlopaka, pokazując mu zrobione zdjęcia.

- Które jest najlepsze twoim zdaniem?

- Te jest fajne. - rzucił, gdy pokazałam mu trzecią fotografię. Uśmiechnęłam się lekko, usuwając pozostałe. - Em....mógłbym mieć prośbę?

- Tak? - spytałam, nie odrywając wzroku od podglądu.

- Wiem, że długo się nie znamy....to znaczy, wcale się nie znamy, ale...może...może zrobimy sobie zdjęcie? Wtedy nie będę miał tylko jednego. - uśmiechnął się do mnie uroczo.

- Oo....no jasne. 

Uśmiech, który mi posłał, niemal mnie stopił na miejscu. Był taki uroczy! Na jego widok po prostu nie można było go nie odwzajemnić! dlatego też, stając obok niego, wyszczerzyłam się szeroko wśród błysku flesza.

~*~
 
- A więc tak powstało to zdjęcie.... - nastolatka pogłaskała palcem fotografię. - To słodkie, mamo. Gdybyś nie robiła wtedy kroniki...

- Pewnie byśmy się nie spotkali. - dokończył za nią Sehun, usmiecając się do mnie z czułością.

- Święta prawda. Dzięki tej fotografii dzisiaj twoim tatą jest nie kto inny. - rzuciłam, wtulając się w bok mojego ukochanego męża i patrząc na naszą córkę, oglądającą tamtą pamiętną kronikę.


__________________________________________________
Opowiadanie z dedykiem dla Oli

Wiem, nie jest to cudowne. Bardzo przepraszam : __ :
Jak będzie naprawdę nie pasować, to tylko i napisz, a ja postaram się napisać dla ciebie dobrą rekompensatę.

Lydia Land of Grafic Credits: 1, 2