19 mar 2014

Czas na wakacje ! II



    Woda lała się po kafelkach podczas ich wspólnej kąpieli - jeden drugiemu nie ustępował w figlach. Jak łatwo się domyśleć, ta kąpiel szybko przestała mieć znaczenie higieniczne, co dopiero odprężające. Jonghyun miał wszystkie mięśnie mocno napięte, czując dotyk kochanka na nagiej skórze. Key był niesamowity, nie mógł sobie wymarzyć lepszego partnera. W jednej chwili potrafił przejść z roli do roli, z czułego i uległego, do drapieżnego i dominującego. Chyba właśnie za tę zmienność kochał go tak mocno, bez opamiętania, zachłannie, nienormalnie. Z jednej strony przerażała go siła uczucia, z drugiej był dumny, że potrafił wyhodować tak wielką miłość. W nagłym impulsie tych wszystkich doznań mocno objął młodszego, na co odpowiedziało mu ciche, wręcz kocie fuknięcie.

- Mógłbyś mi nie przerywać w najlepszym momencie? - rzucił niezadowolony

- Wybacz, Bummie. Po prostu cię kocham i chciałem to okazać.

- Więc to pokaż....tak jak lubię. - uśmiechnął się perwersyjnie. - Chce czuć twoją miłość głęboko w sobie, w pewnym miejscu, które...

   Nie dokończył, ponieważ usta kochanka zatkały jego własne. Choć nie cierpiał, kiedy ktoś mu przerywa, to nie narzekał na taki sposób, zwłaszcza, kiedy Jjong tak nachalnie wpijał się w niego. Lekko uchylił usta i szybko poczuł w nich to co chciał. Całym jego ciałem wstrząsnął dreszcz. Nie mógł sobie odmówić przyjemności, jaką dawała mu walka o dominacje, która rozgrywała się między ich językami. Kochał ten moment, w którym był zmuszany do poddania się i uległości. Tylko Kim potrafił doprowadzić go do poddania się, do detronizacji i przejęcia władzy. Oboje czerpali z tego przyjemność, jednak Key'a podniecało to dużo bardziej. Lubił uczucie bycia zdobywanym, bycia własnością drugiej osoby. Taki był, jednak piosenkarz w pełni to zaakceptował i pokochał jako jedną z jego lepszych cech.

- Jonghyun.... - powiedział jękliwie, jakby na samą myśl o jego imieniu miał dojść - ....zajmij się mną, albo przestań mi przerywać....

   Chłopak uwolnił młodszego z objęć i pozwolił mu działać nad swoim ciałem. Czuł te wprawne ręce na całej swojej piersi, czuł usta i język wolno zsuwające się w dół z szyi. Ledwo był w stanie trzymać ręce przy sobie, jednak wiedział, czym mogło się skończyć wkurzenie Divy - a jednak nie widziało mu się spanie na balkonie. Dlatego starał się trzymać pragnienia na wodzy, choć to nie było łatwe. Od czasu do czasu z jego ust wydobywał się jęk, który tylko Kibuma zachęcał do akcji. W ten sposób ukochany zrobił mu kilka malinek, jednak nie posunął się dalej. Był świadomy, jak Jjong tego chce i specjalnie wszystko przedłużał. Wolno bawił się jego reakcjami, jednak pozwalał mu się tylko podniecać, nic po za tym. Wiedział jak sprawić, by starszy po prostu nie mógł mu się oprzeć, by szalał z pragnienia i wziął wszystko, co ten miał dla niego w ofercie. Wiedział, jak wyciągnąć z drugiego bestię, która spełni jego oczekiwania na tą noc. 
   Wolno dążył do tego stanu, drażnił wrażliwe partie ciała. Kręcił kółka na jego piersi, zaczepnie strącając palcami jego sutki. Key był zadowolony ze swoich działań, gdy zerkał pod powierzchnie wody. Choć on sam już ledwo wytrzymywał, nie pozwalał, by zabawa skończyła się przedwcześnie.

- Skarbie, co powiesz na wizytę w sypialni? 

- Wole wannę. Przynajmniej tak nie nabrudzisz.

- Wcale nie brudzę! - rzuciła oburzona i nieco zarumienienia Diva. Szybko jednak się opanował i uśmiechnął perwersyjnie. - A nawet jeśli....wszystko posprzątam. Językiem. - puścił mu oczko.

   Ugh....Key wiedział jak operować głosem, Jonghyun był tego świadkiem. Potrafił świergolić jak blondynka na wyprzedaży u Prady, był zdolny oszukać każdego czarem swoich słów. Nawet ci, którzy dobrze go znali, dawali się omamić sile jego głosu. Lecz to nie było wszystko. Tylko on znał jedną z jego sztuczek - młodszy potrafił zmienić swój głos tak, że krew zaczynała się gotować w żyłach z podniecenia. I właśnie to zafundował mu teraz ukochany. Mówił tym leniwym, głębokim i lekko ochrypniętym tonem, jakby dopiero co był po udanym seksie. To przelało czarę, jaką był w stanie wytrzymać starszy. Złapał Kibuma za ramię i odwrócił do siebie plecami. Młodszy zaparł się rękami o brzeg wanny, wiedząc do czego zaraz dojdzie. Przygryzł wargę, czując, jak męskość partnera napiera na jego wejście. Brak przygotowania dawał mu nieco znać, ale rozlewająca się powoli przyjemność szybko to przykryła. Kiedy ukochany wszedł do końca, z jego oczu polały się gorące łzy - chwile później delikatna dłoń je starła. Poczuł czułe ramiona obejmujące jego talię i pierś opierającą się o jego plecy. Zrozumiał, że są to swoiste przeprosiny za ból. Zaśmiał się cichutko i wtulił w tors wybranka swojego serca. Odczekał chwile, zanim wolno poruszył biodrami. Kim w lot załapał i sam zaczął wykonywać powolne, wręcz leniwe ruchy w jego wnętrzu. Choć nie mógł zaprzeczyć, że z chęcią by go po prostu przeleciał, by sobie ulżyć, to liczył się z odczuciami Key, którego mimo wszystko nie było łatwo zadowolić, jak na dive przystało.
   Ich ciała perfekcyjnie do siebie pasowały. Oboje dobrze wiedzieli, co robić, by odczuwać i dawać rozkosz. Ruchy stawały się szybsze, bardziej agresywne, bardziej ponaglające. Bummie z drżeniem dostrajał się do tempa, które narzucał mu partner. Przyjemność bywała obezwładniająca, ale musiał pamiętać o ukochanym, któremu zwykły seks czasem nie wystarczał. Dlatego, starając się panować nad sobą, przeciągał grę jak tylko się dało. Jednak, gdy poczuł palce ślizgające się po jego mokrym ciele, które spoczęły na jego męskości, zadanie stało się naprawdę trudne. Wystarczyło kilka mocniejszych pchnięć i ruchów dłonią, by blondyn krzyknął dość głośno i doszedł. Brunet osiągnął ten stan w ślad za nim. Oboje oparli się o wannę, oddychając ciężko.

- To może teraz naprawdę się wykąpiemy? - głos Kibuma rozległ się w ciszy i po krótkiej chwili zawtórował mu głośny śmiech ich obu.

~*~

   Maknae zarzucił mu ręce na szyje, splatając ich obu w gorącym pocałunku. Zajęci sobą z niewielkimi problemami trafili do sypialni, gdzie Taemin bez słowa pchnął hyunga na łóżko. Szybko usiadł mu w biodrach i uśmiechnął się lekko.

- Więc jak wypróbujemy łóżko? Będziemy skakać? Ponoć ten sposób jest najskuteczniejszy.

- Wiesz z własnego doświadczenia? - zaśmiał się cicho Jinki.

- Nie powiesz mi, że nigdy nie skakałeś po łóżku!

- Owszem, ale tylko z tobą. - rzucił z szelmowskim uśmiechem.

   Mimo rumieńca młodszy nie tracił odwagi. Chociaż w każdej innej okoliczności ze wstydu gotowy byłby zapaść się pod ziemię, to ta różniła się dość znacząco. Po pierwsze, to był Onew - jego miłość, wzór, ktoś komu zawsze ufał. Po drugie, kiedy rozpoczynała się gra wstępna, chłopak przestawał się tak przejmować. Wtedy liczył się tylko ukochany. Minnie starał się zrobić wszystko, by partnerowi było z nim jak najlepiej. W jego umyśle wciąż pozostawał strach przed porzuceniem. Wiedział, że hyung wciąż nosi obawy - wiek ich obu, jego rola, to, jak to wszystko się  zaczęło. Starał się je wszystkie rozproszyć i wraz z upływającym czasem wyzbył się ich znacznej części. Jednak części to nie wszystko, nadal pozostała jedna - zmuszanie. Onew nadal się bał tego, że zmusza maknae, zwłaszcza, gdy wymusza na nim jakieś zachowanie, którego ten się okropnie wstydzi. Strach zakorzenił się w tym związku, jednak za każdym razem jego głos niknął w ich wspólnych jękach.

- Więc jak chcesz sprawdzić? - w głosie Taemina było słychać oczekiwanie.

- Hm...myślę, że znam sposób. - padło w odpowiedzi, po czym ręce starszego zawędrowały pod jego koszulkę.

- Jaki, hyung? - dało się słyszeć ciche westchnienie.

- Taki, który wymaga paru drżących jęków, dużej dozy nagości, nadmiaru pocałunków i dotyku, przygotowania i....twój rumieniec mówi, że wiesz, o co chodzi!

- Zboczeniec. Tylko jedno ci w głowie! - pacnął go rozbawiony i jednocześnie zawstydzony w pierś.

- A jak myślisz, przez kogo mam tylko takie obrazy w głowie?

- Eee....tego....ja....aigoo....

   Ich usta złączyły się się w idealnym momencie. Onew z dużą pewnością siebie majstrował przy spodniach ukochanego. Czy był niecierpliwy? Tylko trochę. W końcu, kto by siedział spokojnie, mając na sobie tak uroczą i podniecającą osóbkę? Nie należał do świętych. Skoro mały sam tego chciał, nie będzie się wykręcał. Składał na jego szyi pocałunki, podczas, gdy ręce ukochanego wędrowały pod jego koszulką. To było cudowne uczucie, od którego serce partnera przyspieszyło. Z chwili na chwilę robiło się miedzy nimi coraz goręcej. W powietrzu zaczęły się unosić ich ciche westchnienia, z czasem dołączyły jęki Taemina, gdy, bez koszulki, poddawał się woli lidera. Ten zaczepnie przygryzał jego skórę, lizał wrażliwe partie. Nie pozwalał ukochanemu przejąć kontroli, choć od czasu do czasu czuł, że maknae próbuje się wyrwać, zrobić coś, zamiast leżeć jak kłoda. Uśmiechał się przy każdej takiej próbie.
   Jego koszulka podążyła lotem nurkowym w odległy kąt sypialni. Tancerz wykorzystał chwilę, kiedy starszy się odsunął i szybko znalazł się na górze. Uśmiechnął się szeroko, widząc niezadowolona minę hyunga. "Kolejne zwycięstwo", przebiegło mu przez myśl. Te małe zwycięstwa były dla niego bardzo ważne. Myśli chłopaka często krążyły wokół tematu uszczypliwości dla ukochanego. Wiedział, że to dziecinne, ale i tak nie przestawał. Jednak miało to również swój minus - przez tego typu zachowania nigdy nie stanie się w oczach lidera mężczyzną, którym już przecież był! Czasami miał nawet wrażenie, że dla niego nadal jest niewinnym siedemnastolatkiem, którego zbudził późną nocą pocałunkiem. Choć byli razem od dłuższego czasu, ich związek nie zmienił się za bardzo. Oczywiście, nie zawsze było kolorowo. Bywały błahe i mniej błahe kłótnie, po których było wielkie godzenie. Czasem dobrze było się odseparować, to odświeża to związek. Oh, ile razy krzyczał na całe gardło, jak bardzo go nienawidzi, by po kilku dniach ciszy i samotności wrócić jak pies i prosić o wybaczenie? Rzadko, bo rzadko, ale jednak, prowokował kłótnie tylko po to, by się pogodzili. Może było to z jego strony okrutne, ale....nie mógł się powstrzymać! Hyung zawsze się obwiniał i bardzo hojnie wynagradzał partnerowi stres. Taemin wtedy przez wiele następnych dni chodził roztrzęsiony z wciąż powracającymi wspomnieniami oraz....ze świeżymi malinkami, które bardzo dokładnie ukrywał, choć w zespole nie było tajemnic i wszyscy wiedzieli o wszystkim. Bywało to krępujące, jednak z reguły dzięki temu bardziej się rozumieli. I wiedzieli, kiedy uciec z dormu, jeśli w nocy chciało się spać.
   Pochylił się nad odsłoniętą piersią, składając drobne pocałunki na jego rozgrzanej skórze. Towarzyszyło temu ciche westchnienie Jinkiego. Wolno przesuwał dłońmi po nagich plecach maknae. Nigdy nie pozostawał tak do końca bierny - po prostu nie potrafił trzymać rąk przy sobie, kiedy młodszy starał się zrobić wszystko, by go zadowolić. To było takie rozkoszne! Jego skupiona mina, kiedy próbował doprowadzić go do jęku, pewne siebie ruchy, którymi wywoływał głęboko w nim potężne drżenie. Ten niepozorny chłopaczek zawsze go zaskakiwał, gdy myślał, że odkrył wszystkie karty jakimi dysponował. Jednak te niespodzianki sprawiały, że jeszcze bardziej kochał Minnie. Złapał go za podbródek i pocałował głęboko, wsuwając język w chętne usta. Wolno ściągał jego spodnie, odwracając uwagę od tych poczynań. Dopiero kiedy jego ręka skoczyła na jego męskości, zdał sobie sprawę, że dał się podejść. Zaklął jękliwie, czując, jak palce delikatnie pieszczą jego ciało. Pozwolił się rozebrać do końca. Chociaż jego policzki płonęły purpurą, już nie próbował się zasłaniać. Onew w końcu wielokrotnie zapewniał go, że jest piękny i przed nim tego piękna nie powinien ukrywać.

- Hyung....p-przestań się d-droczyć.... - sapnął Taemin.

   Lider zaśmiał się cicho i szybko odszukał wejście tancerza. Ostrożnie wsunął w niego palce, czemu towarzyszył grymas na twarzy maknae. Starał się być delikatny, ale to nigdy nie należało do przyjemnych rzeczy. Delikatnie pocałował go w czoło, na co odpowiedzią było zadowolone mrukniecie. Starając się zrobić to jak najmniej boleśnie poruszał palcami w jego wnętrzu. Ciało ustępowało stopniowo, jednak poprawnie. Szybko dołożył następne palce. Całując jego szyje wyciągnął palce i zastąpił je czymś dużo większym. Krzyk rozbrzmiał w ciszy. Jinki tulił go do siebie, czekał, nie mając śmiałości się ruszyć choćby o milimetr. Dopiero, kiedy jego drżenie zaczęło ustępować, wolno poruszył się w jego wnętrzu. Jęki ukochanego pobrzmiewały w pokoju, mieszając się z posapywaniem starszego. Nie mogąc się powstrzymać przyspieszył, a Taemin przyjął to z głośniejszym jękiem i wbiciem paznokci w skórę partnera. Oboje byli zbyt spragnieni siebie, by bawić się tym seksem. Tancerz przycisnął usta do ust lidera w momencie, w którym doszedł. Pocałunek połknął gardłowy jęk bruneta, a po krótkiej chwili, wraz z końcem pocałunku doszedł drugi chłopak. Odpadli zmęczeni na kołdrę, jednak uśmiechali się do siebie błogo.

- Kocham Cię. - odezwali się jednocześnie.

5 komentarzy:

  1. Cudne. <3
    Też chciałabym tak pisać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Omo *w* Rozpływam się...To jest cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super się czyta ^-^ jak jestem na tym rozdziale to intryguje mnie co z Minho xD

    OdpowiedzUsuń

Lydia Land of Grafic Credits: 1, 2