24 maj 2014

Czas na wakacje! IV i drugie pół

   Taemin z trudem podniósł powieki i momentalnie zmrużył oczy w ciemności. Próbę wyjścia z łóżka porzucił niemal w tym samym momencie, w którym spróbował się podnieść - ból głowy wręcz rozgrywał mu czaszkę. Nie pamiętał, kiedy ostatnio tyle wypił. Uh...on w ogóle mało pamiętał. Oj, to nie wróżyło niczego dobrego.... Po kilku minutach mrugania w ciemności, bardzo powoli usiadł, rozglądając się po pokoju w poszukiwaniu zegarka. Widząc godzinę, osłupiał. Spał prawie szesnaście godzin! Przegapił cały dzień tych wspólnych, tak rzadkich wakacji...zrezygnowany opadł z powrotem na poduszki, patrząc na resztę sypialni. Ktoś wspaniałomyślnie zasłonił okna, zamknął drzwi i zostawił na nocnym stoliku szklankę wody i tabletki. "Onew...", przebiegło przez myśl chłopaka, wywołując na jego twarzy blady uśmiech. Chłopak odsłonił kołdrę, by sięgnąć po tabletki....i zaraz się zasłonił z powrotem. Gdzie są jego ubrania?! Było gorzej niż myślał! Miał cichą nadzieję, że upił się tak bardzo, że po prostu zasnął, jednak, jak się okazuje, było zupełnie inaczej! Po plecach przebiegł mu dreszcz. A co, jeśli stało się coś jeszcze gorszego od zrzucenia ubrań?

- Cholera... zaklną cicho młodszy.

   Co się dział w nocy?! Maknae uparcie starał sobie przypomnieć wydarzenia sprzed kilku godzin, jednak to było naprawdę trudne. Pamiętał, że byli w restauracji...spróbowali wina...likieru...i film zaczął mu się rozjeżdżać. Maknae głośno przeklną w myślach za swoją nieodpowiedzialność. Nie dość, że pamięć odmawiała mu posłuszeństwa, to jeszcze pokazywała te zupełnie niepotrzebne kawałki wspomnień - Jinki niosący go w ramionach do windy, ubierający mu piżamę.... Taemin porzucił na chwilę objeżdżanie siebie za swoją głupotę. A gdzie ukochany? Czy nie powinien spać razem z nim...? Tak właściwie, to gdzie on się spodziewał? On powinien dobrze wiedzieć, co się stało! Miał dużo bardziej wytrzymałą głowę od niego.

- Hyung...? - zawołał nieco skrzekliwie.

   Drzwi po chwili się otworzyły, a do pokoju wszedł Onew z talerzem małych naleśniczków. Od samego zapachu młodszy kompletnie zapomniał o tym, czego tak naprawdę chciał i kiedy tylko talerz trafił w jego ręce, wziął się za jego opróżnianie. Jednak nie przewidział jednego - nudności. Na szczęście, w porę zareagował i to późne śniadanie nie skończyło się katastrofą. Dla pewności, tancerz odsunął od siebie do połowy pusty talerz. Choć nadal czuł się głodny, wolał nie ryzykować. W końcu, jakoś nie miał ochoty zaprzyjaźniać przez najbliższą godzinę swojej twarzy z toaletą.

- Weź tabletki, pomogą ci. - rzucił starszy.

- Hyung, mógłbyś...? - wskazał stolik. Nie chciał pokazywać swojej nagości.

   Lider kiwnął tylko głową w odpowiedzi, wstał ciężko i utykając nieco, podał Taeminowi rzeczy ze stolika. Brunet otworzył szeroko oczy. Co on takiego zrobił, że Onew utyka?! Poczuł się okropnie, a luka w pamięci go tylko dobiła. Nawet nie wiedział, czy był pijany na tyle, by rzucać się z pięściami na wszystko, czy na tyle, by zrzucać ubrania...! Jednak, patrząc na sytuację, obawiał się, że doszło do tego i do tego. Chłopak nakrył się cały kołdrą, czując zbliżające się wyrzuty sumienia. Jak zwykle, zrobił coś głupiego...gdyby nie zaproponował tego picia, wszystko by było dobrze! Eh, słaba głowa to po prostu jakieś przekleństwo! Zagłębiony w czarnych myślach i kołdrze, nie zauważył wyciągniętej w jego stronę ręki. Dopiero kiedy kołdra została mu ściągnięta z głowy, zrozumiał, że zapomniał o lekach. Spojrzał ze smutkiem w jego duże, brązowe oczy, biorąc szklankę i tabletki. Szybko je połknął, spuszczając głowę.

- Ja....przepraszam... - powiedział cicho drżącym głosem.

- Przepraszasz...? A chociaż wiesz za co? - spytał dość dziwnym tonem starszy.

- No...ja....zrobiłem ci krzywdę.... - przełknął łzy - Widziałem, jak utykasz...

   Lider zaśmiał się cicho, siadając obok ukochanego na łóżku. Delikatnie przytulił do siebie młodszego, głaszcząc go po policzku. Ostrożnie, krzywiąc się lekko, wciągnął go na swoje kolana. Przykrył ich obu kocem, pamiętając o nagości maknae. Ucałował jego skroń, uśmiechając się lekko.

- Nie zrobiłeś mi krzywdy, kochanie. Owszem, utykam, ale z innego powodu. Bardzo przyjemnego powodu. Ale ty pewnie kompletnie nic nie pamiętasz, prawda?

- Za dużo wypiłem, by pamiętać...przepraszam, hyung. Obiecałem i znowu sknociłem sprawę.... - powiedział płaczliwie

- Co się stało, to się nie odstanie... - mruknął tylko w odpowiedzi.

- Hyung...powiesz mi, co się wczoraj działo?

- A dasz radę tego wysłuchać?

- Dam.


~*~

- Kochajmy się.

   Onew westchnął po raz setny tego wieczoru. Jak to możliwe, żeby tak niepozorny dzieciak mógł wypić tyle alkoholu?! Wyszedł tylko na chwilę odebrać telefon, a on w tym czasie opróżnił prawie całą butelkę! Starszy ciągle pluł sobie za to w brodę. Tylko dziesięć minut pogrzebało cały wieczór. Cóż, teraz będzie musiał za to zapłacić.
   Wyprowadził zataczającego się chłopaka z windy i zaprowadził go do ich wspólnego pokoju hotelowego. Posadził maknae na łóżku i odsunął się o krok. Kiedy tylko puścił jego nadgarstki, ten zaczął zdejmować z siebie koszulkę. Lider westchnął ciężko i wyciągnął spod poduszki jego piżamę.

- Nie, po raz 21. - rzucił, pomagając mu zdjąć koszulkę.

- Nie bądź taki, hyung.... - zamruczał nieco bełkotliwie.

   Taemin zarzucił mu ramiona na szyję, gdy ten ściągał z niego spodnie. Mówił coś do jego ucha, ale miał takie opory z poprawną wymową, że nie szło go zrozumieć. Jinki westchnął ciężko i mimo głośnych sprzeciwów młodszego ubrał mu piżamę. Zmusił go do położenia się do łóżka. Oczywiście, jak zwykle usłyszał propozycję seksu, tyle, że tym razem towarzyszyło temu głośno chichotanie. "Zapamiętać - celibat alkoholowy w dormie dla wszystkich. Za dużo przykładu z Key", pomyślał Onew, odsuwając się od upitego i kierując się do łazienki.

- Hyung...! Nie rób mi tego....! - jęczał, kiedy ten zamknął za sobą drzwi na klucz - Chce się z tobą wykąpać....!

   Onew spojrzał za siebie. "Nie możesz, on jest zalany", upomniał go głos rozsądku. Ta sytuacja była beznadziejna! Nie dość, że będzie musiał go jakoś położyć do łóżka (ponownie), to jeszcze sam pewnie niewiele pośpi. I gdzie tu sprawiedliwość?! Jak znał życie, to będzie musiał spać na kanapie lub na podłodze, by mały nie zaczynał się dobierać, na co wskazywały kolejne propozycje zza drzwi. Ignorując głos maknae, przebrał się w piżamę i szybko doprowadził do porządku. Nie zauważył, że w pokoju obok zapadła podejrzana cisza. Nadal nieświadomy, wyszedł z łazienki i skierował się do sypialni. Wchodząc, przeżył spory szok - oto jego ukochany, w kompletnym negliżu siedział na łóżku, zdecydowanie na niego czekając. Kiedy tylko go zobaczył, nadal skołowanego, pociągnął go na łóżko, łącząc ich usta w pocałunku. Jinki przez chwilę stawiał opór, jednak w efekcie końcowym poddał się i odwzajemnił namiętny pocałunek młodszego. Minne nie czekając chwili dłużej usiadł okrakiem w jego biodrach, uśmiechając się.

- Nie możesz mi już odmówić, hyung....

- Mogę i muszę. Puść mnie. - rzucił starszy stanowczo, łapiąc go za nadgarstki.

- Nie! - warknął tancerz, wyrywając ręce i przyszpilając lidera do łóżka. - Masz się mnie słuchać!

   Jinki zamilkł, patrząc na wykrzywioną w gniewnym grymasie twarz kochanka. "A wiec będzie i agresja", pomyślał niepocieszony. Nie bardzo wiedział, jak się zachować. Czuł, że jeśli się zgodzi, będzie "winny" przez następnych kilka tygodni i pewnie przez ten czas nawet nie tknie Taemina, a to poskutkuje pewnie kłótnią.....a z drugiej strony, wiedział, że jeśli odmówi, przystroi twarz siniakiem. I co tu wybrać, gdy obie decyzje są beznadziejne w skutkach? "Cóż, na razie pogram w jego grę", westchnął do siebie w myślach.

- Tylko żartowałem...

Twarz maknae momentalnie się rozjaśniła.

- Oh, to dobrze. - rzucił z uśmiechem, całując jego szyję. - Onew....chce być na górze. Pozwolisz mi, prawda...?

   Lider zaciągnął usta w wąską kreskę. Przekonał się już wcześniej, że ten ton oznacza jedno - nie może się sprzeciwić. Głośno zaklną w myślach, wolno kiwając głową. Przecież nic innego nie mógł zrobić!
   Długo nie czekał na reakcje kochanka. Bez ostrzeżenia gwałtownie wpił się w jego wargi, jednocześnie przylegając do niego ciałem. Dubu nie wiedział, co miał zrobić. Z jednej strony z chęcią zobaczyłby, jak partner poradzi sobie w takiej sytuacji. Z drugiej miał świadomość, że młodszy jest kompletnie zalany. I co tu wybrać? Czuł się odpowiedzialny za jego stan...ale on sam się dopraszał. I to chyba najbardziej podziałało na jego decyzje, gdy go delikatnie obejmował w pasie.
Pocałunek stawał się coraz bardziej zaborczy, coraz bardziej naglący. Maknae nie mógł się powstrzymać. Alkohol odebrał mu kompletną jasność umysłu, ale dodał również odwagi. Zawsze chciał być tak pewny jak ukochany, kiedy ten go dotykał. Ale jak dochodziło co do czego, to w 70% tylko się rumienił i nie robił rzeczy, które sprawiłyby kochankowi prawdziwą przyjemność. I chociaż z czasem zmniejszył ten procent do 30, pozostawało wiele spraw na które się nie zdobył. A teraz? Nie miał kompletnie żadnych obiekcji przed tym, by dominować! Ba, tylko starszy spróbowałby mu odmówić....dopiero rozpętałby piekło.
   Młodszy zjechał na szyje hyunga, uśmiechając się. Wsunął ręce pod jego koszulkę, głaszcząc mięśnie na brzuchu. W niedługim czasie pozbył się jej, by z zachłannością pieścić pierś kochanka. Opuszkami palców śledził naturalne krzywizny jego ciała, z satysfakcją patrząc na lidera, który przygryzał wargi, próbował powstrzymać westchnienia. Oh, to było takie urocze....! I, swoją drogą, znajome. Ciekawe skąd....jednak teraz nie mógł sobie przypomnieć, z resztą, nawet nie przywiązywał do tego wagi! Teraz najważniejsze były jego zachcianki....i jego przyjemność. Kto by patrzył na coś innego! Na pewno nie on i to w momencie, w którym dobierał się do jego spodni. Ściągnął je szybkim ruchem, uśmiechając się lubieżnie, widząc spore wybrzuszenie w bokserkach lidera.

- Masz problem, skarbie....i to duży... - wymruczał, zahaczając palcami o gumkę od bielizny - ....może ci pomóc..?

~*~

- CO ?!?!?! - krzyk był słyszany aż na parterze.

   Taemin był zdruzgotany.  W jednej chwili jak oparzony odskoczył od hyunga i schował się pod pościel. Jego twarz przybrała kolor buraka. Chyba jeszcze nigdy w życiu nie było mu tak wstyd jak w tej chwili. Wyprawiał coś takiego....! Boże, czy on naprawdę czekał na niego nago? I gadał jak potłuczony? W jego głowie to się wręcz nie mieściło. Owszem, czasem, ale bardzo rzadko, zastanawiał się, jakby to było być na górze, jednak nigdy nie planował wdrążyć rozmyślań w życie! Gdyby tylko jeszcze pamiętał, co zrobił, może łatwiej by mu było. Mógł jednak liczyć tylko na historię Onew.
   Poczuł, że ktoś go głaszcze po plecach. Minimalnie odchylił kołdrę i spojrzał jednym okiem na starszego.

- Nie było tak źle. I nawet za bardzo nie bolało. Do tego wcześniej....sprawiłeś mi bardzo dużo przyjemności, Tae - powiedział cicho, z uśmiechem.

- N-n-naprawdę....? - szepnął wysokim głośnikiem.

   W odpowiedzi zauważył tylko kiwającą się główkę. Tancerz westchnął cicho i zacisnął lekko dłonie na pościeli.

- Więc...co było dalej, hyung?

~*~

   Odpowiedziała mu cisza. Jak miał się zgodzić na coś takiego?! Oczywiście, cały czas czekał, aż kochanek zacznie odpowiadać na jego działania, przestanie być bierny. Jednak...czy mógł go wykorzystać? Bo, nie ważne jak na to patrząc, tak właśnie było - wykorzystywał go. Jinki miał ciężki orzech do zgryzienia. Znowu. Eh, czy jego życie w końcu przestanie opływać w ciężkie decyzje?

- Kooochaaanie....nie każ mi czekać... - wymruczał młodszy, ocierając się o niego.

   Dubu westchnął drżąco. Poczynania tego dzieciaka naprawdę odbierały mu zdolność wyboru. Tak bardzo chciał wziąć w tym wszystkim udział....! Po prostu, tak ciężko było mu się sprzeciwiać....przestać go dotykać, całować....koszmar! Cała silna wola chłopaka rozlatywała się, a on nie mógł nic na to poradzić.

- Pomóż mi... - szepnął cicho, zawstydzony swoją kruchą kontrolą.

   Taemin uśmiechnął się szeroko, ściągając bieliznę z ukochanego. Oblizując usta, oglądał te śliczne ciało. Maknae przejechał palcami po jego brzuchu, by na końcu wziął jego męskość do ręki. Posłał kochankowi znaczący uśmieszek, delikatnie ruszając dłonią w górę i w dół. Z przyjemnością wsłuchiwał się w westchnienia partnera, które z czasem stały się jękami. Jego poczynania, choć niezdarne, działały w zaskakujący sposób na hyunga. Kto by pomyślał, że starszy potrafi jęczeć w tak niesamowicie poruszający sposób?! Tancerz się tego nie spodziewał, choć może była to wina jego zamroczonego alkoholem umysłu. Jednak wcale nie narzekał! Słuchanie tego było niesamowicie podniecające, co dało się zauważyć.
   Onew nie mógł sobie poradzić z natłokiem doznań. Czy naprawdę kochanek go dopieszcza? Nie mógł w to uwierzyć. Jego mały, nieśmiały chłopiec nagle pokazał całą swoją dorosłość! Jak to możliwe, że dopiero teraz zauważył, że tak naprawdę ma przed sobą mężczyznę, a nie tamtego wypłosza z pierwszego razu? Jego krótkowzroczność dała o sobie znać. Ale, jak to mówią, lepiej późno, niż wcale. Jinki nie mógł powstrzymać jęków, gdy szczupłe palce partnera z taką uroczą niezdarnością pieściły jego ciało. Coś w sposobie jego działania dodatkowo go nakręcały. Ruchy stawały się coraz szybsze, lider z kolejnymi trudnościami się powstrzymywał. Jednak nie minęło dużo czasu, aż z urywanym krzykiem doszedł, brudząc młodszego.

- Mm... - zamruczał brunet, oblizując palce ze słodkawej wydzieliny - Ładnie.

   Na twarzy starszego pojawił się rumieniec. Naprawdę miał ochotę powiedzieć: "Kim jesteś i co zrobiłeś z moim Taeminem?!". Nadal nie wierzył, że to się dzieje. Ale, kto by uwierzył? Jeszcze nigdy nie widział maknae w takim stanie. Jednak....szczerze? Podobał mu się widok zadziornego partnera. Nie miał jednak czasu podziwiać, jak ze słodziaka zmienia się w seksbombę, ponieważ chwilę potem poczuł palce tancerza w swoim wnętrzu. Onew głośno wciągnął powietrze i wypuścił je bardzo powoli. Bolało dużo bardziej niż się spodziewał. Lider przygryzł wnętrze policzka, kiedy palce zaczęły się poruszać. Starał się zrobić wszystko, byleby nie zdradzać emocji. Nie chciał, by Minnie sobie odpuścił, chociaż i tak w to wątpił. Jednak...kto zna reakcje pijanych ludzi? No właśnie.
Stopniowo się rozluźniał wraz z działaniami partnera. Z czasem nawet znalazł w tym delikatną przyjemność, czego dowodem były ciche westchnienia, które z czasem zaczął wydawać. Jednak ciągle, gdzieś na szarym końcu myśli, miał słowa chłopaka - "chce być na górze". Choć nie chciał się przyznać, bał się. Bał się bólu i reakcji swojego ciała. Jednak szybko odrzucił te emocje. Po co się bać? Da radę. Dla ukochanego wszystko!
   Taemin, uśmiechając się oglądał reakcje kochanka. To było tak cholernie podniecające! Dlatego, kiedy tylko poczuł, że mięśnie ustępują, po prostu w niego wszedł, czemu towarzyszył urywany krzyk lidera. Chłopak delikatnie pocałował go w czoło, jednocześnie wchodząc głębiej.

- Porusz się, kiedy będzie już dobrze, okej? - mruknął cicho, liżąc jego ucho.

   Nie czekał długo - nie minęła chwila jak Jinki leciutko poruszył biodrami. Tak bardzo chciał zobaczyć kochanka w roli dominanta, że nie liczył się ze swoimi odczuciami i bólem. Kiedy poczuł, jak Taemin porusza się w jego wnętrzu, zaczął jęczeć. Onew czuł się niesamowicie, gdy z chwile na chwilę ból ustępował, zastępowany rozkoszą. Kto by pomyślał, że to jest takie przyjemne? Oczywiście, widział, jak reaguje partner, ale nie spodziewał się czegoś takiego.
Wraz z przyspieszającym ruchami w ogóle zapominał o bólu. Czuł tylko rozprzestrzeniające się niesamowite ciepło.
   Z każdym kolejnym pchnięciem coraz bardziej się angażował, poruszając biodrami w rytm nadany przez tancerza. Był on dość chaotyczny i niepewny. I chyba właśnie dlatego działał na niego tak silnie, sprawiając, że dopraszał się jękliwie o więcej. Kiedy ruchy stawały się mocniejsze, lider poczuł, że niewiele wytrzyma. Nie minęlo kilka chwil, jak doszedł z urywanym krzykiem, chwile po ukochanym. Maknae opadł na niego, ciężko sapiąc.

- To było cudowne.... - szepnął starszy, jednak odpowiedziało mu tylko ciche posapywanie, ponieważ kochanek już spał.

~*~

- Naprawdę to zrobiłem?! - spytał z lekkim przerażeniem.

   Hyung pokiwał mu głową. Jego twarz, o ile to było możliwe, poczerwieniała jeszcze bardziej. Jak to możliwe? Jak to możliwe, że potrafił dominować? Nie wierzył w to, jednak delikatnie rozanielona mina lidera wystarczyło mu by dać wiarę jego słowom. Minnie odchylił lekko kołdrę, przytulając się do ukochanego. Poczuł ciepłe ramiona i drobne pocałunki na linii szczęki. Uśmiechnął się.

- M-może kiedyś to powtórze na trzeźwo....

- Nie masz innego wyjścia. Masz dożywotni zakaz picia alkoholu. - odparł z uśmiechem.

- ŻE CO PROSZĘ ?!?!?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Lydia Land of Grafic Credits: 1, 2