14 lip 2014

~ Noc w szkole

Nigdy nie należałem do szczególnie subtelnych i wstrzemięźliwych. Jeśli czegoś chciałem, po prostu to sobie brałem. Jeśli chciałem być najlepszym uczniem w szkole, po prostu nim byłem. Jeśli chciałem zostać najlepszym sportowcem, po prostu się nim stawałem. A jeśli kogoś chciałem, po prostu go sobie przywłaszczałem i było to kompletnie naturalne. 
Tak samo było z tym nowym uczniem. Zobaczyłem go i wiedziałem jedno - po prostu go chciałem. I będzie mój, czy tego chce, czy nie!
Pierwszy raz spotkałem go na przerwie dwa dni temu. Był w moim roczniku, lecz w równoległej klasie. I był wręcz niesamowity! Jego ciało miało gracje tancerza, było w każdym calu doskonałe - mleczna skóra naciągnięta na gładkie mięśnie, wysoki, przystojny, wiecznie uśmiechnięty. Wiedział, jak się ubrać, wiedział, jak przyciągać uwagę. Pasowaliśmy do siebie idealnie - oboje byliśmy szkolnymi gwiazdami. Ja ze swojej reputacji, on ze swojej tajemniczości i aparycji. Gdy mnie mijał na szkolnym korytarzu, poczułem, że po prostu muszę go posiąść. Taki własnie byłem i nie zamierzałem się zmieniać. Nigdy się nie starałem. Po prostu brałem. A ten raz nie należał do odstępstw.
Dawno było już po moich lekcjach, jednak nadal stałem w przedsionku, czekając. Czekałem na niego. Kiedy wreszcie wyszedł z sali, na moich ustach pokazał się lubieżny uśmieszek. Moje myśli już zaczęły wybiegać ma przód do tego, co miało się dziać. Po moim kręgosłupie przebiegł dreszcz podniecenia. Dawno już nie ekscytowało mnie zdobycie kogoś czy czegoś, więc ta noc zaliczy się zapewne do najlepszych w przeciągu kilku tygodni. Liczyłem, że nowy będzie dobrą rozrywką. I nie myliłem się. Jak zawsze, z resztą.

Co zabawne, zrządzenie losu sprawiło, że tak skończyliśmy. Ja planowałem to inaczej - chciałem zabrać go do siebie i tam rozpocząć grę. Jednak wszystko poszło nie tak. Ale, czy ja narzekam? Ta sytuacja okazała się jeszcze lepsza.

- Cholera jasna, te piekielne drzwi się dzisiaj nie odetną! - jęknął nowy, tłukąc w drzwi od szatni.

- Przestań panikować. To nie pierwszy raz. Po prostu zostaniemy w szkole na noc i tyle. Rano nas wypuszczą i jeszcze dadzą dzień wolny.

Chłopak z ciężkim westchnieniem opadł na ławkę obok mnie. Uśmiechnąłem się - jeszcze chwila, jeszcze dwie i będę mógł zacząć swoją grę. Czując w środku drżenie pożądania odłożyłem słuchawki i odwróciłem się do niego.

- Sehun, jeśli dobrze pamiętam, tak?

- Tak, ale wybacz, ja nie znam twojego imienia...

Na jego policzkach pojawiła się odrobina różu. Przez to wyglądał jeszcze bardziej pociągająco. Struna we mnie zadrżała, gdy wyobraziłem sobie twarz chłopaka podczas seksu. Ah, ta wizja na dobre zagościła w mojej głowie. I chciałem jak najszybciej porównać ją z rzeczywistością.

- Nazywam się Kim Jongin, ale częściej używam ksywki - Kai.


Przysunąłem się bliżej niego. Te pogaduszki już mnie znudziły, chciałem przejść do rzeczy! Sehun spojrzał na mnie i błyskawicznie odwrócił wzrok, jednak ja i tak to zauważyłem. Uśmiechnąłem się szeroko. Tylko tego mi było potrzeba do szczęścia!
Jednym ruchem obróciłem go do siebie i wciągnąłem na swoje kolana, na co on tylko pisnął, zaskoczony. Ułożyłem ręce na jego plecach tak, by nie mógł mi uciec, choć, widząc emocje w jego oczach, raczej by się tak nie stało. Pochyliłem się do przodu i szepnąłem.

- Więc...co będziemy robić przez tą noc? Razem.....sam na sam....w ciemnościach....? - przygryzłem płatek jego ucha.

- C-co ty robisz....?

- Jak to co? Właśnie zdejmuje z ciebie koszulkę - i zgodnie ze swoimi słowami pozbawiłem go wspomnianego ubrania, odrzucając je w bliżej nieokreślone miejsce.


Oblizałem usta, oglądając jego klatkę piersiową. W niesamowicie kobiecy sposób zarysowane mięśnie i ta jego wszechobecna bladość! Poczułem, że przestrzeń w moich spodniach niebezpiecznie się skurczyła. Spojrzałem chłopakowi w oczy i przesunąłem palcem wzdłuż jego mostka, pozostawiając za sobą gęsią skórkę. Moja ciemna karnacja kontrastowała, ale idealnie pasowała, co wywołało uśmiech na mojej twarzy. "Wiedziałem, że powinien być mój", przebiegło mi przez myśl.
Sehun spojrzał na mnie wielkimi oczami. Coś w nich błysnęło, kiedy obejmował mnie za szyję i pochylił się do przodu.

- Nie za szybko? - rzucił drwiąco, by po chwili wpić się zachłannie w moje usta.


A więc jednak to pożądanie błysło w jego oczach. Wiedziałem.
Zacisnąłem palce na jego biodrach, oddając gwałtownie pocałunek. Nie czekając na zaproszenie wsunąłem język w jego usta i zacząłem pieścić ich wnętrze. Poczułem, jak chłopaka przebiega dreszcz o to mnie tylko jeszcze bardziej nakręciło. Przesunąłem ręce do góry, po jego żebrach. Przerwałem nasz pocałunek tylko po to by zacząć całować jego szyję. Oczywiście, nie omieszkałem zostawić na jego mlecznej skórze śladów po sobie. Nie obchodziło mnie, kto to zobaczy. Po prostu miało być wiadome, że to ja z nim spałem i z że to ja je zostawiłem. A z resztą, kilka malinek nikomu nie zaszkodzi.
Na przemian całowałem i lizałem jego szyję i obojczyki, wsłuchując się w jego posapywania i nie rzadkie jęki. Przeciągnąłem palce na jego pierś, muskając palcami jego sutki. Nie musiałem długo czekać na reakcję - Sehun momentalnie się spiął i cicho jęknął. Zaśmiałem się w zagłębienie jego szyi. Skoro on reagował tak teraz, to co się stanie, gdy w końcu przejdzie do rzeczy? Chciałem jak najszybciej się przekonać.
Przesunąłem usta niżej i zassałem się na jednym z sutków chłopaka, jednocześnie pieszcząc dłońmi jego miękką skórę na brzuchu. Dotyk jego skóry był wręcz rozkoszny. Kręciłem czubkiem języka kółka wokół jego sutka, czując, jak z chwilę na chwilę zaczyna się robić coraz twardszy. I, jak stwierdzić chwilę później, rozpinając jego spodnie, nie tylko to stało się twardsze.
Wsłuchując się w jego jęki, trącałem językiem i palcami wrażliwe partie jego ciała, podniecając się samemu coraz bardziej. Chciałem go już mieć, chciałem być w nim i się przekonać, czy jego wnętrze jest tak samo jedwabiste jak ciało. Odsunąłem się od jego piersi, pozostawiając zaczerwienioną plamkę. Uśmiechnąłem się, patrząc, jak po raz setny oblizuje usta, jak patrzy na mnie spod pół przymkniętych oczu. Jego mina doprowadzała mnie do szaleństwa. Miałem wrażenie, że wszystko w nim niemal błaga o spełnienie. Odgarnąłem mu włosy z czoła, by potem pogłaskać go po policzku. Mój uśmiech się poszerzył, gdy z ust uleciało mu westchnienie. Czyżby nawet najlżejszy dotyk sprawiał, że robiło mu się gorąco? Moja próżność i wygórowane ego poczuły się dopieszczone. W końcu, mężczyźnie nie wiele potrzeba, prawda?
Jednym ruchem znalazł się pode mną, przygwożdżony przez moje ciało. Sehun pisnął tylko cicho, kiedy zdjąłem z niego spodnie wraz z bielizną. Oglądając jego ciało od góry do dołu, oblizałem usta. Ten chłopak był naprawdę nieziemski. Wpiłem się w jego usta, jednocześnie wsuwając w niego palec. Z jego ust wyrwał się cichutki okrzyk, jednakże chwile potem poczułem, jak jego wnętrze ustępuję z łatwością. Czyżby nowy miał już jakieś doświadczenie? Zaśmiałem się cicho w jego usta, dokładając kolejne palce. Wsłuchiwałem się w lubością w jego ciche krzyki. To było więcej niż podniecające.
Jego ręce wylądowały pod moją koszulką, głaszcząc moje mięśnie. Głaskał moje żebra, wywołując na moim ciele gęsią skórkę. To było naprawdę przyjemne....zwłaszcza, gdy zaczął rozpinać tymi sprawnymi paluszkami moje spodnie. Z mojego gardła wydobyło się ciche westchnienie, gdy poczułem, jak muska opuszkami palców wybrzuszenie w materiale moich bokserem. 
Okej, tego już za wiele.
Jednym ruchem wyjąłem z niego palce i szybko w niego wszedłem, wśród kakofonii jego krzyków. Przyciągnąłem go do siebie, jednocześnie tuląc delikatnie. Zauważyłem w jego oczach łzy. Chyba tym razem odrobinie się pospieszyłem. Pogłaskałem chłopaka delikatnie po plecach, jednocześnie obdarzając jego pierś drobnymi całusami. Właśnie przygryzłem jego ucho, kiedy delikatnie poruszył biodrami. Z cichym westchnieniem zacząłem się w nim poruszać. Z każdym kolejnym pchnięciem czułem, jak jego gładkie i cholernie ciasne wnętrze stopniowo staje się coraz gorętsze. Pragnienie przyspieszało moje ruchy i mieszało nasze wspólne jęki. Im mocniej w niego wchodziłem, tym bardziej go chciałem. Kiedy on sam zaczął kołysać biodrami w moim rytmie, myślałem, że oszaleje. Dawno już nie czułem tak wielkiej przyjemności, niezależnie, czy byłem z mężczyzną, czy kobietą. Sehun wręcz opanował moje zmysły.
Spełnienie było coraz bliżej. Z lubieżnym uśmiechem wziąłem męskość chłopaka w dłoń, jednocześnie wykonując gwałtowne pchnięcie. Jego jęknięcie skończyło w naszym gwałtownym pocałunku. Stymulowałem jego członka, przyspieszając swoje tempo i po chwili dostając to, co chciałem - lepką ciecz, która wybrudziła moją dłoń i brzuch. Wykonałem jeszcze kilka pchnięć i sam skończyłem w jego wnętrzu.
Zdyszany, zawisłem nad nim. Sehun drżącymi dłońmi objął mnie za szyje.

- Z-z tobą warto spędzić noc w szkole....





_______________________________________________
Opowiadanie z dedykiem dla Hiroto. mam nadzieję, ze się spodoba i jeszcze nie raz dostanę od ciebie zamówienie ^ ^

5 komentarzy:

  1. ADHUFSFBGDCSNRBFNDGHFBVND CO TY ZE MNĄ ZROBIŁAŚ, KRISUSIE! To było genialne *-* Kai Bad Boy 8) Scena seksu była tak dobrze opisana...Dawno nie czytałam tak genialnego shota. Bardzo dziękuję ci za dedykację ^^ Bardzo mi się podobało i jeśli jeszcze kiedyś będziesz mieć czas, chętnie poproszę o kolejnego shota ;*
    ~Hiroto

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mam czas, więc śmiało pisz w zamówieniach ^ ^

      Usuń
  2. O tak! Kai przechodzi do konkretów! Po co się bawić w subtelności? Najlepiej od razu przeruchać.
    Ja sama bym chciała spędzić noc w szkole. Tylko takiej nawiedzonej. Chociaż... Nasza chyba jest patrząc na babkę od fizyki... ~

    OdpowiedzUsuń
  3. Uququqhshqjdjsjsj to było świetnie! *^* Leżę i nie wstaję x'D

    OdpowiedzUsuń

Lydia Land of Grafic Credits: 1, 2